Liczba pracowników firmy zmniejszyła się w ciągu roku z 700 do niemal połowy. Sporo ponad 100 osób straciło pracę w ramach zwolnień grupowych. Niewiele mniej zdecydowało się także odejść z własnej woli. Ci, którzy pozostali, narzekają na trudną sytuację.
Założyciel firmy i jej prezes Marek Pawlik przekonywał w ostatnich tygodniach, że jest szansa na podźwignięcie ABM Solid z kolan. Mówił o kontraktach na nowe budowy. Wśród nich wymieniał m.in. dotyczący budowy wielkiej galerii handlowej na Ukrainie wart 50 milionów dolarów. W grę wchodzić miała również współpraca z dwoma partnerami z Chin, z branży budowlano-energetycznej.
Prezesowi Pawlikowi zależało na przerwaniu procesu likwidacji także z uwagi na starania o pozyskanie inwestora strategicznego. Jak uważa, ukraińscy kontrahenci skłonni byliby dokapitalizować firmę. Stawiają jednak warunek, by ABM Solid nadal pozostawał spółką notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Tymczasem trwający proces likwidacji oznacza, że już 8 marca ABM Solid przestanie być notowana na GPW.
W piątek, 8 lutego, tarnowski sąd gospodarczy oddalił wniosek o zamianę upadłości likwidacyjnej na układową.
- W świetle aktualnego stanu finansów oraz stanu zadłużenia wątpliwe jest zdaniem sądu zawarcie układu z wierzycielami oraz jego realizacja - wyjaśnia na łamach Gazety Krakowskiej sędzia
Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Decyzja poprzedzona była długą analizą sprawy. W sądzie odbyły się w ubiegłym tygodniu aż 3 wielogodzinne posiedzenia. W trakcie tego postępowania trzeba było uzupełniać dokumentację, wysłuchano nie tylko stanowisk tarnowskiego biznesmena, ale również syndyka, sędziego komisarza oraz osób wskazanych przez strony.
- Rozpoznawanie wniosku trochę przypominało rozwiązanie równania z wieloma niewiadomymi - przyznaje sędzia Kozioł.
- Pod uwagę brano nie tylko przesłanki prawne, ale również szereg czynników z zakresu ekonomii i finansów.
Decyzja sądu nie jest jednak jeszcze prawomocna. Zarząd spółki może się od niej odwołać. Prezes Pawlik zapewnia, że nadal zamierza walczyć o uratowanie firmy.
- Będziemy się odwoływać. Uważamy, że mamy argumenty przemawiające za tym, że upadłość układowa jest jednak możliwa - twierdzi.
Więcej w bieżącym wydaniu Gazety Krakowskiej nr 36 (19737)
Zobacz także:
ABM Solid ma szansę stanąć na nogi