Pierwsza kwarta ani trochę nie zapowiadała tak łatwej wygranej. Obie drużyny grały dosłownie kosz za kosz, a wynik po tej części meczu wynosił 25:22 dla Leliwy. W drugiej kwarcie Korona całkowicie się jednak pogubiła. Krakowianie nie potrafili znaleźć sposobu na szczelną obronę strefową Leliwy, a ich proste straty umożliwiały naszym zawodnikom grę z szybkiego ataku. Brylował w tym elemencie Rafał Górgól, który już do przerwy miał na swoim koncie 20 punktów. W efekcie Korona przegrała pierwsze 5 minut drugiej ćwiartki aż 4:16, a do przerwy przegrywała 35:55.

W drugiej połowie tarnowianie kontynuowali swoją bardzo dobrą grę. Pod koszem nie miał sobie równych Tomasz Żmuda, który pomimo krótkiego czasu spędzonego na parkiecie zdobył 11 punktów oraz zebrał 8 piłek. To jednak świetna postawa całej drużyny pozwoliła Leliwie wygrać początek trzeciej kwarty 18:2, odbierając w ten sposób zawodnikom z Korony chęci do gry. W dalszej części meczu tarnowianie bawiąc się grą spokojnie utrzymywali swoje prowadzenie w okolicy 30-40 punktów, a trener Kwiatkowski mógł wypuszczać na parkiet kolejnych zawodników. W efekcie, każdy z nich grał co najmniej 10 minut i każdy może pochwalić się zdobyczą punktową.

Ostatecznie Leliwa pewnie pokonała kolejnego ze swoich najgroźniejszych rywali różnicą aż 43 punktów, potwierdzając swoje aspiracje dotyczące awansu do turniejów centralnych.

Korona Kraków – Leliwa Basket Tarnów 59:102 (22:25, 13:30, 9:23, 15:24)

Leliwa: Górgól 22 (10zb, 8as, 8prz), Kapias 14 (4zb, 4prz), Piska 13 (4prz), Niemczura 12 (5zb, 5as), Żmuda 11 (8zb), Dobosz 8, Kopeć 7, Baran 4, Wcisło 4, Put 4, Maliński 3.


Info: sportowytarnow.pl