Spór pomiędzy pracownikami a zarządem przedsiębiorstwa jest znany nie tyle od kilku dni, co nawet lat. Problem pojawia się przy okazji zarobków pracowników zakładu, jak również stanu taboru, którym dysponuje MPK. Jak przekonują związkowcy, ostatnie podwyżki, pracownicy otrzymali kilka lat temu.

Dlatego teraz domagają się podniesienia pensji o 40%. To jest jednak poza zasięgiem możliwości finansowych przedsiębiorstwa. Do sprawy włączony został mediator, który ma zapobiec sparaliżowaniu ruchu miejskiego. Miasto, pomimo posiadania 100% udziałów w tej spółce, nie jest stroną w sporze. Postanowiło jednak zadbać o interes mieszkańców i na czas strajku pracowników MPK, podstawić do ruchu miejskiego transport zastępczy. Prezydent Ryszard Ścigała pomimo uciążliwej dla magistratu sytuacji, podziękował związkowcom za wybanie tego mało dotkliwego dla mieszkańców miasta terminu strajku. Jednocześnie podkreślił, że wymagania, jakie stawiane są przed zarządem przedsiębiorstwa ocenia jako "relatywnie wysokie".

Jakie zatem będą ruchy miasta w stosunku do spółki, w której posiada ono całościowy pakiet akcji? Jest się nad czym zastanawiać, dlatego, że MPK z roku na rok przynosi większe straty. Rok 2006 przedsiębiorstwo zakończyło z prawie dwumilionową stratą. We wcześniejszym okresie rozliczeniowym, kwota ta wynosiła 1,4 mln zł. W związku z taką sytuacją, Prezydent zapowiedział podjęcie kroków, mających zmienić tem stan rzeczy, tak, aby obciążenia dla mieszkańców były jak najmniejsze. Nie wykluczył prywatyzacji i wspomniał, że na rynku funkcjonują również inni przewoźnicy, świadczący usługi dla ZKM. Podkreślił jednak, że przy planowaniu kolejnych ruchów związanych z MPK, należy pamiętać o wkładzie finansowym w to przedsiębiorstwo, poczynionym przez miasto. Wkład budżętu Tarnowa na rok 2007 w działalność MPK wynosi 6,4 mln zł.