Jego zdaniem ustawa o tzw. "blokowaniu list" jest szkodliwa i antysamorządowa. - Czy grupa posłów koalicji ma prawo do własnego myślenia i głosowania - zastanawiał się poseł Woda. Ostatnie wydarzenia w Sejmie, jego zdaniem, temu przeczą. Poseł Woda sugeruje, że tarnowscy posłowie PiS-u, LPR-u i Samoobrony są tylko maszynką do głosowania. Ostrzegał przed powrotem rządami twardej ręki, nie tylko tym w wydaniu sanacyjnym, ale gorszym, tym z czasów PRL-u.
- Przez manipulację przy ustawie PiS chce przejąć na kilka lat władzę w samorządach. Najgorzej, że dzieje się to wbrew samym samorządom. Opinie znakomitej większości radnych, wójtów, starostów i marszałków to kolejny dowód, że Polska zawraca na drodze w rozwoju samorządności - przekonuje poseł Woda. Jego zdaniem stracą na tym nie tylko lokalne samorządy, ale też partie koalicyjne. - W walce o samorząd wojewódzki PSL chce koalicji z PO. Podobnie może być w boju o rady powiatów i gmin, w których mieszka ponad 20 tysięcy osób. Za kilka dni będziemy wiedzieli, czy rządowa koalicja wystartuje razem w walce o mandaty w województwie i powiatach regionu - mówił parlamentarzysta PSL. Podkreślał, że to koalicja "taktyczna".
Ludowcy nie wiedzą jeszcze, kogo poprą w boju o prezydenturę Tarnowa. Zdania na ten temat są podzielone: niektórzy zagłosowaliby na Józefa Rojka, inni na Ryszarda Ścigałę. Nie jest jednak wykluczone, że PSL będzie musiało poprzeć kandydata PO. W wielu gminach PSL wystawi swoich działaczy. W Zakliczynie Kazimierza Kormana, w Pleśnej Stanisława Sorysa, w Gnojniku Wojciecha Rzepę, w Czchowie Marka Chudobę, a w Iwkowej Bogusława Kamieńskiego. W innych gminach ludowcy poprą dotychczasowych wójtów i burmistrzów, w jeszcze w innych kandydatów wystawionych przez inne ugrupowania polityczne. Na pewno na poparcie PSL-u nie może liczyć wójt gminy Tarnów. - Na Piotra Molczyka było najwięcej skarg od mieszkańców, niemal na każdym moim dyżurze poselskim. Gmina Tarnów to najlepszy przykład lekceważenia samorządu i mieszkańców - tłumaczył poseł Woda, dodając, że poparcie kandydata PiS-u czy PO to pragmatyzm. - To dowód, że dla PSL-u liczy się interes małej lokalnej społeczności, a nie tylko interes partii - zapewniał.
(mir)
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl