Pociągi opóźnione były wczoraj po kilka do kilkunastu godzin. Jeszcze o godz. 13 nikt nie był w stanie powiedzieć, kiedy zaczną normalnie kursować. - Na razie ruch z Tarnowa do Krakowa został wstrzymany do godz. 14 - mówiła zainteresowanym pasażerom pracownica informacji kolejowej na tarnowskim dworcu. - Ale niewykluczone, że usuwanie skutków wypadku potrwa dłużej i pociągi nie będą kursowały jeszcze nawet o 16.
Na dworcu kolejowym spotkaliśmy około godz. 13 Janusza Góreckiego, pracownika tarnowskiego Starostwa Powiatowego. Wybrał się wczoraj rano pociągiem do Krakowa. Niestety, jak tysiące innych mieszkańców regionu, do Krakowa nie dojechał.
- Dotarliśmy w okolice miejscowości Kłaj - relacjonuje Górecki, który wczoraj jechał porannym pociągiem na szkolenie opłacone przez powiat. - Tam wysiedliśmy z pociągu. Radości nie kryła jedynie właścicielka miejscowego sklepu, której w związku z karambolem znacznie zwiększyły się wczoraj obroty. Ponieważ nie było zapewnionego transportu kołowego, większość pasażerów wróciła pociągem z powrotem do Tarnowa.
Przez wypadek kolejowy, w którym między Kłajem a Szarowem ranny został maszynista pociągu pospiesznego jadącego z Kołobrzegu do Rzeszowa, ruch kolejowy na tarnowskim dworcu i linii Kraków-Tarnów został praktycznie sparaliżowany. Niektóre pociągi zostały nawet zawieszone na czas nieograniczony.
(SMOL)
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl