Obie partie planują wystawić swoich własnych kandydatów na prezydenta. Na razie oficjalnie żadna z nich nie podała nazwisk. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że w Tarnowie nie będzie w tych wyborach koalicji PO i PiS, jaka cztery lata temu wygrała wybory w mieście.
Na łamach "Dziennika" przedstawiamy rozmowę z Marianem Iwańcem, pełnomocnikiem PiS-u dla miasta Tarnowa.
***
- Od jak dawna jest Pan pełnomocnikiem PiS-u?
- Od 14 stycznia jestem prezesem Zarządu Miejskiego PiS-u. Do pełnienia tej funkcji wybrali mnie członkowie miejskiego koła partii, a jednocześnie krakowskie władze powierzyły mi funkcję pełnomocnika powiatowego PiS dla miasta Tarnowa.
- Jak wygląda struktura PiS w mieście i powiecie tarnowskim?
- Na naszym terenie są dwa zarządy: miejski, którym ja kieruję oraz zarząd powiatowy PiS, którym kieruje pani Lucyna Witek. W sumie na terenie miasta i powiatu mamy około 160 osób zaangażowanych w działalność Prawa i Sprawiedliwości. Obecnie rozpoczeliśmy już przygotowania do najbliższych wyborów samorządowych. Jako szeregowi członkowie PiS, nie wierzyliśmy nigdy w przyspieszone wybory parlamentarne i tu na dole nikt z nas nie brał na poważnie tych pogróżek, bo sami chyba tego byśmy nie znieśli, nie mówiąc o wyborcach.
- Kto znajdzie się na waszych listach w wyborach samorządowych?
- Obecnie pracujemy już nad tym. Jako PiS chcemy wystawić oczywiście swoich kandydatów na radnych miejskich oraz swojego kandydata na prezydenta miasta. Pracujemy intensywnie nad skompletowaniem kandydatur na radnych w poszczególnych okręgach wyborczych. Każdy z członków Zarządu Miejskiego PiS dysponuje grupą ludzi, która zbiera dane o potencjalnych kandydatach i ewentualnie "wyławia" osoby chętne do współpracy.
- Jak przedstawia się wasz grafik wyborczy?
- Jest dość napięty, gdyż do połowy marca będziemy musieli przedstawić wstępne listy kandydatów. Będą one następnie konsultowane z małopolskim zarządem regionalnym partii. Kandydaci będą następnie przygotowywani i szkoleni, gdyż chcemy, aby każdy z nich był już wcześniej odpowiednio przygotowany merytorycznie do działalności samorządowej. Chodzi o to, aby ci ludzie mieli po prostu świadomość tego, czego się podejmują. Oczywiście po ustaleniu wstępnych list kandydatów będziemy przygotowywać materiały i środki potrzebne do wyborów.
- Czy ostatnie wydarzenia ze szczebla krajowego nie popsuły atmosfery wokół Prawa i Sprawiedliwości?
- Chciałbym powiedzieć, że mimo trudnej sytuacji, a przez niektórych ocenianej nawet jako bardzo trudna, do PiS-u wciąż przychodzą nowi chętni. Na przykład telefonują bezpośrednio do mnie z pytaniem, kiedy mogą się ze mną spotkać, bo chcą wstąpić do Prawa i Sprawiedliwości. Twierdzą przy tym, że pragną po prostu działać w naszych strukturach. Jest to pocieszające.
(Smol)
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl