Siedemnastoletnia Iwona Sz. zaginęła i nie wróciła do domu 11 lutego 2002 roku. Poszukiwania długo nie dawały rezultatu, dopiero 11 maja 2002 dokonano makabrycznego odkrycia w mieszkaniu głównego podejrzanego przy ul. Nowodąbrowskiej w Tarnowie. W wersalce leżały zwłoki w stanie poważnego rozkładu, skrępowane bandażem i przykryte śpiworem. W identyfikacji ofiary pomogła legitymacja szkolna znaleziona obok. Tożsamość zamordowanej potwierdziły też badania DNA.
Jak wykazała sekcja, 17-latka zginęła od uderzeń kijem bejsbolowym w głowę, wcześniej została zgwałcona. Rafał S., wielokrotny recydywista oskarżony o zamordowanie Iwony Sz., nie przyznał się do winy. Jemu prokuratura zarzuciła zabójstwo z premedytacją, przy użyciu kija. Natomiast jego kompana, Sławomira Ch. oskarżono o pomocnictwo - to jego kij był narzędziem zbrodni, to on pomógł w zatarciu śladów morderstwa i ukryciu trupa w skrzyni wersalki. Nie przyznawał się do winy i odmawiał zeznań.
Z tą sprawą wiąże się też śmierć Urszuli Cz., kuzynki Iwony, która w tym samym czasie zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Jej ciało znaleziono wcześniej w lesie, a podejrzany o zabójstwo Marcin P. zginął śmiercią samobójczą pod kołami pociągu. Jedna z prawdopodobnych hipotez zakłada, że także on brał udział w morderstwie Iwony; należał do tego samego kręgu podejrzanych. Obie nastolatki zapłaciły najwyższą cenę za utrzymywanie znajomości ze zdemoralizowanymi osobnikami.
Podejrzanym o zamordowanie Iwony znowu grozi kara pozbawienia wolności, od 8 lat do dożywocia. Sąd Okręgowy ponownie zajął się tą sprawą, choć z pewnym opoźnieniem, spowodowanym poszukiwaniami Sławomira Ch. W międzyczasie wyjechał on do Austrii i tam ukrywał się. W drodze ekstradycji został sprowadzony do Polski. Teraz obaj podejrzani są już do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości.
(mab)
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl