Na sali zasiadłem już o godzinie 17:40, nieco przed czasem. Komplet. Na rozpoczęcie zawitał nawet ksiądz biskup Skworc, przyznając, że choć wspiera Festiwal od początku, to jest tu dopiero pierwszy raz. Obecni zobaczyli 3 filmy – Pręgi Magdaleny Piekorz, Wizytę Marcela Łozińskiego (który nota bene w środę odbierze nagrodę Vitae Valor w dziedzinie krótkiego metrażu) oraz Marzyciela Marca Fostera. Każdy niebanalny, niosący przesłanie, pokazujący wartość życia. W tym roku organizatorzy zorganizowali prawdziwą ucztę kinomana. Każdy, kto widział repertuar następnych kilku dni może z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w tarnowskim Marzeniu będzie się grało!
Szkoda tylko, że władze miasta nie udzieliły finansowego wsparcia, koła ratunkowego dla Tratwy – może wtedy Haust zostałby wystawiony. Widocznie jednak według rządców bardziej korzystna od strawy duchowej jest budowa lodowiska…
Dominik Zając