Krętkowica zagraża leśnikom
access_time 2005-07-31 00:53:16
Każdego roku w porze letniej słychać ostrzeżenie przed kleszczami i roznoszonymi przez nie chorobami skóry i narządów wewnętrznych. Niektórzy uważają, że to taki "wakacyjny straszak" i nie należy obawiać się wypraw do lasu. Tymczasem ostrożność warto zachować, dla własnego dobra i zdrowia. Wiedzą o tym najlepiej pracownicy Lasów Państwowych, grupa najbardziej narażona na niebezpieczny kontakt z podstępnym kleszczem.

Potencjalnie zagrożonych jest wielu, wśród nich ludzie wędrujący leśnymi duktami, ścieżkami, grzybiarze, zbieracze jagód. Ale leśnicy ryzykują najbardziej. Las jest miejscem ich codziennej pracy i na swojej drodze spotykają wiele kleszczy, które niepostrzeżenie przywierają do ciała. Każdego roku otrzymują bezpłatne szczepionki przeciwko odkleszczowemu zapaleniu opon mózgowych. Ta choroba więc im nie zagraża, ale borelioza (krętkowica kleszczowa) - tak. Przeciwko niej nie wynaleziono dotąd skutecznej szczepionki.

 

- Z prowadzonych badań naszych pracowników wynika, że z boreliozą zetknęło się ok. 20 procent z nich - przyznaje Zbigniew Matuła, nadleśniczy Nadleśnictwa Dąbrowa Tarnowska. Wprowadziliśmy na naszym terenie nieobowiązkowe badanie krwi. Próbki krwi zainteresowanych leśników analizowane są na obecność wirusa w krakowskim laboratorium. Ostatnią taką akcję kontrolną mieliśmy w ubiegłym roku.

 

Podobnie jest w innych nadleśnictwach, gdzie kierownictwo zaleca korzystanie z profilaktycznych lekarskich kontroli. Leśnicy mają świadomość, że nie wolno im lekceważyć kontaktu z kleszczem, że mogą być nosicielami boreliozy przez swoją niefrasobliwość. Po ukąszeniu na skórze człowieka pojawia się rumień. Już wówczas należy zareagować i, jeśli trzeba, wziąć serię antybiotyków. W przeciwnym razie zainfekowany organizm staje się nosicielem boreliozy, a ta może w każdej chwili zaatakować. Zniknięcie rumienia nie oznacza absolutnie, że zagrożenie minęło.

 

- Oczywiście, nie wszystkie kleszcze są roznosicielami groźnej dla zdrowia i życia boreliozy. Nie wolno jednak bagatelizować potencjalnego zagrożenia, my leśnicy wiemy coś o tym... - nadleśniczy Matuła radzi spokojnie, choć odpowiedzialnie traktować ostrzeżenia o skutkach zetknięcia z kleszczem.

W wiosenno-letnim okresie pracownicy dąbrowskiego nadleśnictwa często przynoszą z lasu kleszcze uczepione odzieży lub ciała. Wiedzą, że powinni po powrocie do domu przejrzeć całą garderobę, skórę i oczyścić je. Podobnie powinna postąpić każda inna osoba wracająca z wyprawy do lasu. Krętkowica zagraża nie tylko leśnikom.

 

(mab)

 

Krętkowica kleszczowa, zwana też boreliozą lub chorobą z Lyme, jest przewlekłą infekcją bakteryjną, która może doprowadzić do choroby skóry i/lub wielu narządów i układów wewnętrznych. Choroba z Lyme stanowi najczęściej zespół objawów obejmujących skórę oraz w wyniku szerzenia się infekcji - stawy, układ nerwowy i sercowo-naczyniowy. Krętki, po wniknięciu przez skórę, rozprzestrzeniają się w niej w ciągu kilku dni i przechodzą do krwioobiegu. Mogą też szerzyć się drogami chłonnymi i wzdłuż nerwów obwodowych. W Polsce największą liczbę przypadków boreliozy wykrywa się w regionie białostockim. W całym kraju notuje się kilkaset zachorowań rocznie. Badania przeprowadzone na obszarze północno-wschodnim wykazały, że w niektórych rejonach zalesionych ilość zainfekowanych kleszczy dochodzi do 25 procent.

 

 

Dziennik Polski

www.dziennik.krakow.pl


Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A