Według radnego Stefana Wrony, Szkoła Podstawowa nr 5 w żadnym wypadku nie powinna być likwidowana.

- Weźmy pod uwagę choćby to, że budżet miasta zawiera więcej pieniędzy na oświatę niż poprzednio - argumentuje radny Stefan Wrona, który jest jednocześnie przewodniczącym miejskiej komisji oświaty. - Część oświatowa subwencji ogólnej przekazanej z budżetu państwa wynosi bowiem ponad 110 milionów zł. Czyli jest większa o około 10 milionów od tej z ubiegłego roku. Więc nasuwa się pytanie, dlaczego likwidować szkołę, skoro mamy o wiele więcej pieniędzy na oświatę. Należałoby raczej zwrócić uwagę na właściwą realizację procesu dydaktyczno-wychowawczego w szkołach.

Według wiceprezydenta miasta Wojciecha Magdonia, odpowiedzialnego za sprawy oświatowe, uchwały mające trafić już jutro na sesję Rady Miejskiej to na razie jedynie uchwały intencyjne. O wszystkim zdecydują w głosowaniu dopiero tarnowscy radni miejscy i okaże się czy mają zamiar zlikwidować którąś szkołę, czy też nie.

Wiceprezydent Wojciech Magdoń uważa natomiast, że sprawy restrukturyzacyjne w oświacie wymusza niż demograficzny, który jest w tej materii bezwzględny, zarówno dla Tarnowa, jak też dla całej Polski.

- W 1983 r. mieliśmy w Tarnowie ponad dwa tysiące narodzin nowych obywateli miasta, podczas gdy 20 lat później - w 2003 roku - urodziło nam się na terenie miasta już tylko trochę ponad osiemset dzieci - powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej wiceprezydent - Wojciech Magdoń.

Rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5 nie zamierzają jednak rezygnować i planują podjąć różnego rodzaju kroki w stosunku do władz miejskich, jeśli radni przegłosują uchwałę o likwidacji ich szkoły. - Będziemy bronić naszej szkoły na różne sposoby - zapewnił przewodniczący Szkoły Podstawowej nr 5, Paweł Gębiś.

(Smol)

Dziennik Polski