Leczenie lecznictwa
access_time 2004-12-14 19:38:46

W sobotę w Klubie „Gwiazda” odbyło się spotkanie zorganizowane przez UPR „Leczenie Lecznictwa” Ten bardzo trudny temat i stanowisko w tej kwestii przedstawili Panowie Krzysztof Bukiel – przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Stanisław Michalkiewicz – wiceprezes UPR oraz Wojciech Popiela – Prezes Oddziału tarnowskiego UPR.

Polska służba zdrowia, jak i wiele dziedzin w naszym kraju przypomina długo pływający statek, który obrósł niezliczona ilością morskich żyjątek i ciągnie go w dół, ale jakimś cudem ciągle płynie. Różne opcje polityczne maja swoje pomysły na służbę zdrowia i na to, jak powinna wyglądać opieka medyczna w Polsce - niestety nie widać, by wynikało z tego coś konkretnego.



Na sobotnim spotkaniu mieszkańcy miasta mogli dowiedzieć się jak służbę zdrowia widzi UPR i jakie plany proponuje pan Krzysztof Bukiel. Program ten możecie znaleźć na stronie http://rsoz.ozzl.org.pl/projekt.htm 


„Ja popierając ten program, wspierając go na tyle na ile można, nie wiem czy on jest aż tak bardzo realistyczny, że zostanie zrealizowany. To jeszcze bardzo duży znak zapytania, który trzeba postawić”. Ponieważ „szlachta-gołota” jest bardzo spostrzegawcza i ona wie, jaki jest taki prawdziwy dalekosiężny cel nawet tak kompromisowych programów. Nawet tak kompromisowy program w konsekwencji zmierzałby do całkowitej stopniowej eliminacji finansowania zdrowia ze środków publicznych.”. Powiedział na spotkaniu Pan Stanisław Michalkiewicz.



Wiceprezes UPR, człowiek błyskotliwy, ma także nie najgorsze poczucie humoru, a oto jego zdanie o urzędnikach:



„Problem polega na tym – tu pewien paradoks wygłoszę, jeżeli państwo pozwolą, że większość urzędników to są ludzie uczciwi. To jest nieszczęście, bo gdyby oni byli nieuczciwi to braliby pieniądze i nic by nie robili i to by było dobrze, my byśmy ich tylko utrzymywali i na to Polskę stać. Natomiast problem polega na tym, że oni są uczciwi i oni za te pieniądze coś chcą robić, i to jest najgorsze. Bo to, co oni chcą robić jest już szalenie kosztowne, i na to już nas nie stać. A niemoralne byłoby wymaganie od nich, aby się wszyscy stali nieuczciwymi.”



Otrzymaliśmy też informację Zarządu Krajowego OZZL o złożeniu doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra zdrowia Marka Balickiego.



Przytaczamy fragment informacji:



„Zarząd Krajowy OZZL informuje, że złożył doniesienie do prokuratury, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra zdrowia Marka Halickiego z art. 231 §1 kodeksu karnego: "Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".



W ocenie ZK OZZL przestępstwo takie zostało popełnione przez to, że minister zdrowia Marek Balicki, przekraczając swoje uprawnienia, zakazał szpitalom publicznym leczyć osoby, które chcą pokrywać koszty tego leczenia ze środków własnych. W ten sposób minister zdrowia działa na szkodę interesu publicznego i prywatnego.



Nie ma przepisu prawnego, zakazującego szpitalom publicznym leczenia osób ubezpieczonych - odpłatnie, jeżeli osoby te dobrowolnie wyrażą na to zgodę. Minister - wydając taki zakaz - wykorzystał swój autorytet wysokiego urzędnika państwowego i obawę dyrektorów szpitali publicznych, że ich sprzeciw wobec decyzji ministra narazi ich na retorsję z jego strony.



Stałą cechą polskiej służby zdrowia jest deficyt środków publicznych, przeznaczanych na leczenie „bezpłatne”, co powoduje kolejki do świadczeń. Oczekiwanie w kolejkach do leczenia może narazić - osoby oczekujące – na pogorszenie stanu zdrowia lub śmierć, a w najlepszym przypadku powoduje wydłużenie okresu choroby, niesprawności, złego samopoczucia, czy odczuwania cierpień.



Dlatego wiele osób, mimo, że ma uprawnienia do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, rezygnuje z nich, byle tylko nie narażać się na w/w szkody. Każdy ma prawo do takich decyzji, jakie - jego zdaniem -  najlepiej służą jego zdrowiu. Jest to praktyczne korzystanie z „prawa do ochrony zdrowia”.



W pojęciu „prawa do ochrony zdrowia” mieści się też prawo do wyboru miejsca leczenia, bo różne placówki medyczne oferują różny poziom usług zdrowotnych i wybór miejsca leczenia może wręcz przesądzić o wyleczeniu lub pozostaniu w chorobie. Wyboru takiego nie można ograniczać tym bardziej, gdy pacjent płaci za leczenie ze swoich środków, bo oznaczałoby to również ograniczenie prawa własności -zakaz swobodnego korzystania ze swoich pieniędzy.



Prawo do ochrony zdrowia i prawo własności są zagwarantowane w Konstytucji RP. Minister zdrowia nie może pozbawiać obywatela jego praw konstytucyjnych, ani ich ograniczać. Może to uczynić tylko Parlament w drodze ustaw i wyłącznie w wybranych przypadkach (gdy przemawia za tym konieczność ochrony innych praw konstytucyjnych lub szczególny interes publiczny, którego nie można zaspokoić w inny sposób).



Nie ma żadnego interesu publicznego, któremu zagrażałoby leczenie pacjentów „komercyjnych” przez szpitale publiczne. Pacjenci „komercyjni” nie wypychają z kolejki pacjentów „bezpłatnych”, bo szpitale - wskutek niskich limitów narzuconych przez NFZ -mają „wolne moce przerobowe”, które mogą zmarnować lub wykorzystać na leczenie odpłatne. Zatem, leczenie pacjentów komercyjnych przyczynia się do poprawy warunków leczenia wszystkich pacjentów, bo publiczny szpital ma więcej pieniędzy, które może przeznaczyć na poprawę swojego stanu sanitarnego, wyposażenia itp. itd.



Ograniczenie prawa wyboru miejsca leczenia dla pacjentów „odpłatnych” tylko do szpitali prywatnych ogranicza prawo tych pacjentów do ochrony zdrowia. Zakres świadczeń udzielanych przez szpitale publiczne w Polsce jest szerszy niż przez szpitale prywatne, a pewne świadczenia są dostępne tylko w publicznych placówkach. Poza tym, poziom niektórych świadczeń udzielanych w publicznych szpitalach jest wyższy niż w szpitalach prywatnych.



Udowodniliśmy wyżej, że przez opisane tutaj działanie, minister zdrowia Marek Balicki działa na szkodę interesu prywatnego poszczególnych osób chorych, którym utrudnia lub uniemożliwia skuteczne leczenie za ich własne pieniądze. Ponieważ działania te stanowią również złamanie konstytucyjnych praw obywatelskich (prawa do ochrony zdrowia i prawa własności), a dokonuje tego przedstawiciel Rządu RP, naruszone zostaje zaufanie obywateli do Państwa i prawa przez to państwo stanowione. To uzasadnia stwierdzenie, że minister zdrowia Marek Balicki działa również na szkodę interesu publicznego.



Działanie na szkodę interesu publicznego polega także na tym, że minister zdrowia - uniemożliwiając pozyskiwanie dodatkowych pieniędzy przez szpitale publiczne, od pacjentów "komercyjnych" - utrudnia działania mające na celu zmniejszenie zadłużenia szpitali publicznych. Dług tych szpitali jest długiem publicznym i jego spłata obciąży ostatecznie skarb państwa, czyli wszystkich podatników.”



Pełny tekst doniesienia na stronie www.ozzl.org.pl





 

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A