[[fotka1]] Co takiego jest w tym samochodzie, że ma od lat tak wielu zwolenników? Może to jego kształt? Może wnętrze pojazdu, które ma swój klimat? A może to, że jak mówią jego użytkownicy rzadko się psuje? Jaka by nie była przyczyna, garbusy da się lubić, a garbusiarze są wesołymi i sympatycznymi ludźmi.
„Najpierw garbus, potem długo, długo nic a potem żona”, żartują garbusiarze, ale kobiety również przyjechały na zlot, także jako właścicielki i kierowcy tych sympatycznych autek.
Przybyli do Tarnowa już wczoraj, w nieokreślonej dokładnie ilości, ale jak zapewnili organizatorzy, dużo większej niż w latach poprzednich, czyli dobrze ponad 100 samochodów.
Parada wzbudziła ogromne zainteresowanie mieszkańców miasta. Niestety nie odbył się zapowiedziany wyścig Pana Prezydenta Bienia pod hypernową. Jeden z gokartów zawstydzony chyba obecnością kultowych samochodów po prostu się zepsuł.
W Tarnowie i okolicy jest sporo garbusów, ale na zlocie pojawiło się tylko kilkanaście tarnowskich samochodów. W czasie rozgrywek sportowych w sobotnie popołudnie, wywiązała się swoistego rodzaju rywalizacja miedzy Tarnowem, a Krakowem. Kraków uzyskał zdecydowaną przewagę, wygrywając trzema bramkami mecz piłki nożnej garbusiarzy. Także przeciąganie liny, które wzbudziło wiele emocji uczestników i widzów okazało się zwycięskie dla Królewskiego Miasta. Tarnów miał problemy ze skompletowaniem drużyny panów i niestety zapału starczyło tylko na wygranie pierwszego przeciągania liny. Także panie z Tarnowa przegrały rywalizację w tej konkurencji. I chyba nie dla tego, że były słabsze, ale startowały na wysokich obcasach, podczas gdy krakowianki były w adidasach i miały mocne wsparcie ze strony jednej sosnowiczanki w drużynie. Podczas gdy dzieci startowały w konkursach rowerowych, panie rywalizowały ze sobą w bardzo interesującej dyscyplinie - rzutu wałkiem do kosza. Tę konkurencję wygrała Edyta Uchwat z Ryglic.
Wśród atrakcji spotkania garbusiarzy, znalazły się wyścigi mechanicznych koni wokół stadniny, w których wzięli udział kierowcy Automobilklubu Galicyjskiego: Łukasz Witek, Grzegorz Dachowski, Jarek Kudasiewicz i Grzegorz Harlos.
Wasza reporterka miała niewątpliwą przyjemność przejechania się samochodem rajdowym. Było troszkę adrenaliny, ale szczerze - jak to kobieta, cały czas miałam na końcu języka „jedź wolniej” i z trudem się powstrzymałam.
Wieczorem wystartował ze stadniny balon, który majestatycznie popłynął w stronę osiedla Westerplatte. Czy wiecie, że powietrze w takim balonie waży 2,5 tony?. Czy wiecie, że do Tarnowa należy rekord Guinessa w locie podziemnym balonem? Ten rekord ustanowił Krzysztof Rękas z Tarnowa. Balon na gorące powietrze odbył lot na głębokości 125 m w Komorze "Stanisław Staszic" w Kopalni Soli w Wieliczce. Balon wzniósł się na wysokość 2,13 m i unosił się przez 4 minuty.
Miałam ochotę polecieć balonem, ale cóż… zrezygnowałam, gdy dowiedziałam się, że baloniarze nigdy nie wiedzą gdzie zalecą. Wydaje się, że garbusem można bardziej przewidzieć cel podróży, i to – że powinien nim być Tarnów;)
(ejja)