Aż 94% samochodów w Polsce na zimówkach
access_time 2017-01-27 08:00:00
Z badań empirycznych przeprowadzonych przez Ośrodek Badań Opinii Adama Kowalskiego OBOAK wraz z kierowcą wyścigowym Maćkiem Dreszerem wynika, że 94 proc. samochodów osobowych w Polsce jeździ na oponach zimowych. To kilkuprocentowy wzrost w stosunku do badań TNS OBOP z 2012 r.

Badanie przeprowadzono w ostatnim tygodniu grudnia 2016 i pierwszym tygodniu stycznia 2017 r. Uczyniono to na dwa sposoby. Pierwszy polegał na pozyskaniu danych pochodzących od diagnostów samochodowych wykonujących obowiązkowe przeglądy techniczne aut w tym czasie. W badaniu wzięło udział 10 stacji diagnostycznych: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Bielsku-Białej, Tarnowie, Zgierzu, Olsztynie, Zamościu i Pile. Diagności sprawdzili w sumie 732 pojazdy osobowe, które w tym czasie przechodziły obowiązkowe badanie techniczne. Aż 94 proc. z nich było wyposażone w opony typowo zimowe.

  • Warszawa – 92 proc.
  • Kraków – 96 proc.
  • Wrocław – 86 proc.
  • Gdańsk – 91 proc.
  • Bielsko-Biała – 98 proc.
  • Tarnów – 95 proc.
  • Zgierz – 89 proc.
  • Olsztyn – 92 proc.
  • Zamość – 94 proc.
  • Piła – 95 proc.

Diagności podkreślali, że w niektórych rejonach Polski zimówki stały się koniecznością, rośnie też liczba samochodów z napędem na 4 koła. Prawdopodobnie tak należy wytłumaczyć najwyższy w badaniu wynik Bielska-Białej z 98 procentami zimówek. To tutaj kierowcy, aby dojechać do pracy, nawet w centrum miasta, pokonać muszą strome wzniesienia i spadki. Bez dobrych opon zimowych niemożliwe byłoby również poruszanie się na parkingach, które bardzo często są mocno nachylone.

– Z naszych obserwacji faktycznie wynika, że bielszczanie już dawno przekonali się do opon zimowych, a także dbają o ich jakość i wiek – mówi podkomisarz Krzysztof Stankiewicz, Zastępca Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

– Dobre, sprawne opony mają olbrzymi wpływ na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, znacznie skracają drogę hamowania pojazdu i stabilizują tor jazdy. Cieszy fakt, że mimo braku obowiązku używania zimówek absolutna większość kierowców myśli racjonalnie i zmienia opony przed okresem zimowym. Przypominam, że pojazd nie może być wyposażony w opony, których wskaźnik osiągnął graniczne zużycie bieżnika, a w przypadku opon niezaopatrzonych w taki wskaźnik głębokość rzeźby bieżnika musi być nie mniejsza niż 1,6 mm dla samochodów osobowych oraz 3 mm dla autobusów – dodaje Krzysztof Stankiewicz.

Przypomnijmy, że w przypadku gdy samochód nie spełnia podstawowych parametrów technicznych opisanych w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dziennik Ustaw nr 32 z dnia 26 lutego 2003 r.), policjant ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu i zlecić jego obowiązkowe badanie techniczne. Może również nałożyć mandat karny w wysokości od 50 do 200 złotych lub skierować sprawę do sądu.

Kierowcy wiedzą, że chodzi o bezpieczeństwo, ale również ryzyko strat materialnych spowodowanych potencjalnymi wypadkami. Diagności zauważają, że coraz większą wagę przywiązujemy do wieku opon, czyli rośnie świadomość, które opony tylko dobrze wyglądają, a które faktycznie są bezpieczne.

W drugiej części badania poproszono kierowcę wyścigowego z Tarnowa wraz z jego teamem Dreszer MotorSport oraz zespół pracowników serwisu opon należącego do Dreszera o zweryfikowanie danych pochodzących od diagnostów. Ta część badania polegała na sprawdzeniu rodzaju opon w samochodach zaparkowanych przed popularnymi dyskontami spożywczymi w Krakowie. Sprawdzono 100 samochodów osobowych, a 97 proc. z nich miało zimówki.

– Nie wyobrażam sobie jazdy w warunkach polskich bez zimówek – mówi Maciej Dreszer, kierowca wyścigowy z Tarnowa. – Moim zdaniem ryzyko stłuczek, wypadków, potrąceń pieszych oraz wypadnięcia z drogi w sezonie zimowym rosną co najmniej dwukrotnie. Aby jeździć bezpiecznie, trzeba przewidywać na drodze kolejne zagrożenia ze strony innych oraz możliwości swojego pojazdu. Bez odpowiedniej przyczepności podejmujemy niepotrzebne ryzyko – tłumaczy młody kierowca wyścigowy.

– Co bardzo niepokojące, niektórzy kierowcy nadal zakładają zimowe opony na przód, a letnie, często łyse, zostawiają na tylnej osi samochodu. To praktyka stosowana w czasach niskiej dostępności opon dobrej jakości, ale jak widać, ciągle jeszcze, choć sporadycznie, stosowana – dodaje Maciek Dreszer.

Brak obowiązku, ale świadomość rośnie

Ten wynik może zaskakiwać w sytuacji, gdy polskie prawo nie nakłada obowiązku używania specjalnych opon w okresie zimowym, mimo że temat powraca do publicznej dyskusji od wielu lat, kiedy temperatury spadają poniżej zera. Przepisy określają jedynie wspomnianą wcześniej minimalną głębokość bieżnika – 1,6 mm dla samochodów osobowych i 3 mm dla ciężarówek. Diagności dodają natomiast, że każda opona ma indywidualną głębokość, która musi być zachowana, aby jazda samochodem była bezpieczna. Dla większości opon zimowych ta granica oscyluje pomiędzy 4 a 4,5 mm, natomiast dla opon letnich między 2 a 3 mm.

Co ciekawe, diagności zauważają, że te minimalne wymagania wobec opon to w przeważającej większości przypadków formalność, ponieważ kierowcy zaczęli dbać o stan ogumienia w swoich pojazdach i zwykle kierują się rozsądkiem. Wyjątkiem są samochody skierowane na badania po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego przez policję. W tych przypadkach zwykle opony są po prostu łyse i widoczne jest to gołym okiem. 

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A