Anna Brożek wicemistrzynią świata! Dominacja Polek w Innsbrucku
access_time 2018-09-14 12:42:00Eliminacje najbardziej widowiskowej konkurencji wspinaczkowej, jaką jest „czasówka” pokazały, że Polki są bardzo mocne, a trener Tomasz Mazur przygotował panie perfekcyjnie. Do finałowej szesnastki awansowało ostatecznie pięć naszych zawodniczek: Ola Rudzińska, Ania Brożek, Aleksandra Kałucka, Natalia Kałucka i Patrycja Chudziak.
Niestety, już na etapie 1/8 finału doszło do pierwszego pojedynku z udziałem dwóch Polek. Do bezpośredniej rywalizacji przystąpiły Ola i Natalia Kałuckie. Mistrzyni Świata Juniorek z Moskwy pokonała siostrę bliźniaczkę i Natalia (trzecia zawodniczka juniorskiego czempionatu) musiała zakończyć rywalizację.
Scenariusz kolejnych etapów finału był niewiarygodny, ale co najważniejsze – dla Polek ułożył się wręcz idealnie. Ich rywalki były wolniejsze, bądź paliły swoje próby. Ostatecznie do ścisłego finału awansowały trzy nasze zawodniczki: Ola Rudzińska, Ola Kałucka i Ania Brożek oraz Rosjanka Maria Krasawina.
Warto dodać, że ostatnia z Polek - Patrycja Chudziak musiała w ćwierćfinale uznać wyższość... Oli Rudzińskiej.
Biegi półfinałowe były niezwykle emocjonujące. W pierwszym Ola Rudzińska pokonała Olę Kałucką, a w drugim Ania Brożek zmierzyła się z Krasawiną. Rosjanka nie wytrzymała presji i spaliła swój start.
Los „oddał” Rosjance szczęście w „małym finale”. Tym razem to bowiem Ola Kałucka popełniła falstart i ostatecznie zajęła najbardziej przez sportowców nielubiane, czwarte miejsce.
Zważywszy jednak na to, że tarnowianka ma 16 lat, a w przeciągu kilku tygodni została Mistrzynią Świata Juniorek i czwartą zawodniczką globu wśród seniorek – nie powinna mieć powodów do narzekania. Podobnie, jak kibice, którzy mogą już ze spokojem czekać na kolejne sukcesy niezwykle utalentowanych sióstr Kałuckich.
W polsko-polskim finale wygrała Ola Rudzińska, srebrny medal trafił do tarnowianki, Ani Brożek, dla której zawody w Innsbrucku były najlepszym startem w karierze.
Tytułu mistrzowskiego nie obronił niestety Marcin Dzieński. Tarnowianin biegał najszybciej w tym sezonie, ale wystarczyło to na zajęcie 10. miejsca. Mistrzem świata został absolutny dominator ostatnich dwóch sezonów, Irańczyk, Reza Alipourshenazandifar.
Radości po niesamowitym występie zawodniczek z Tarnowa nie kryje Wojciech Nowak, prezes KU AZS PWSZ Tarnów. - Tym razem to panie zadbały o emocje do samego końca. Mimo świetnych czasów Polek w eliminacjach chyba mało kto wierzył, że w ścisłym finale zawodów zobaczymy aż dwie reprezentantki naszego kraju! Na analizy sportowe przyjdzie jeszcze czas, ale tytuł wicemistrzowski Ani Brożek jest największym sukcesem w jej karierze. I w pełni zasłużonym, bo tarnowianka biegała niesamowicie! Nie chcę „gdybać”, ale gdyby nie malutki błąd na trzecim chwycie w biegu finałowym, to kto wie... Gratuluję wszystkim zawodnikom świetnego występu, w finałach zobaczyliśmy przecież aż czwórkę tarnowskich akademików - Anię Brożek, Olę i Natalię Kałuckie oraz Marcina Dzieńskiego, który bronił tytułu mistrzowskiego. Zawody ukończył ostatecznie na 10. miejscu, ale biegał najszybciej w sezonie, więc również powinien być z siebie dumny i zadowolony – mówi.
- Wspaniały występ zaliczyły siostry Kałuckie, które będąc w wieku juniorskim nawiązały równorzędną walkę z najlepszymi seniorkami. Ola Kałucka czuje na pewno niedosyt z powodu zajęcia czwartego miejsca, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że dziewczęta mają jeszcze czas na zdobywanie doświadczenia. Obie wystartują na początku października w Młodzieżowych Igrzyskach Olimpijskich organizowanych w Buenos Aires i jeśli utrzymają formę, o co na pewno zadba trener Tomasz Mazur, to mogą sprawić nam w tym roku jeszcze wiele radości – kończy Wojciech Nowak.
Fot. Eddie Fowke/IFSC