70-letni Ślązak przyjechał powędkować nad Dunajcem. Wyjechał z zarzutami jazdy pod wpływem alkoholu i przekupstwa policjantów
access_time 2020-05-26 07:55:00
Nie dość, że pijany wjechał samochodem do rowu, to jeszcze próbował przekupić policjantów 500-złotową łapówką. 70-letni wędkarz ze Śląska na długo zapamięta swoją weekendową wyprawę nad Dunajec.

Tarnowska policja otrzymała zgłoszenie, że w przydrożnym rowie nieopodal Dunajca znajduje się osobowy volkswagen golf. Na miejscu funkcjonariusze zastali 70-letniego kierowcę, który tłumaczył, że pojechał do sklepu po papierosy, a kiedy wracał, nie zapanował nad wozem i wypadł z zakrętu drogi prosto do fosy. 70-letni mieszkaniec województwa śląskiego przyjechał w podtarnowskie okolice Dunajca w towarzystwie szwagra i kolegi, z którymi zaplanował sobie kilkudniowe męskie wędkowanie. Kierowcy nic się nie stało, jednak policja wyczuła od niego silną woń alkoholu. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że starszy pan miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. To jednak nie wszystko. Mężczyzna, chcąc uniknąć konsekwencji, w zamian za "załatwienie sprawy" zaproponował 500 zł łapówki. 70-latek poniesie konsekwencje, a te będą surowe. - Zatrzymany wędkarz w towarzystwie mundurowych odwiedził prokuraturę w Tarnowie, gdzie usłyszał zarzut łapownictwa i prowadzenia auta w stanie nietrzeźwości. Tylko za pierwszy z czynów grozi do 10 lat więzienia - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.

Mężczyzna stracił prawo jazdy. Dodatkowo musi się też liczyć z trzyletnim zakazem prowadzenia pojazdów oraz z koniecznością zapłaty min. 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A