Tarnów nie tonie już w ciemnościach. Nocą latarnie świecą na wszystkich ulicach
access_time 2020-07-06 16:22:00
Nocne oświetlenie miasta zostało już przywrócone na wszystkich ulicach. Tarnowski magistrat zapłacił za "operację" włączenia latarni, choć nie tyle, ile żądał Tauron.

W połowie kwietnia, w trakcie epidemii koronawirusa, miejscy urzędnicy podjęli decyzję o czasowym wyłączaniu oświetlenia ulicznego. Lampy nie świeciły od północy do godziny 4 rano. Na początku czerwca prezydent Ciepiela polecił, aby nocne oświetlenie miasta zostało ponownie przywrócone. Tak też się stało, ale nie wszędzie. Do lipca świeciły tylko latarnie należące do miasta (około 2 tys. słupów) i do Grupy Azoty (około 500 latarni w Mościcach). Natomiast wszędzie tam, gdzie znajdują się latarnie należące do Tauronu (ponad 8 tys. sztuk), nadal było ciemno. Firma tłumaczyła, że nie ma możliwości zdalnego sterowania ulicznym oświetleniem i jej pracownicy muszą fizycznie zmienić system włączania i wyłączania latarni w ponad 200 szafkach sterowniczych. Ponadto w umowie brak jest zapisów dotyczących dokonywania zmian czasów świecenia oświetlenia ulicznego na życzenie miasta. Tauron za przeprowadzenie tej operacji zażądał od miasta pieniędzy - najpierw 24 tys., później cenę obniżono do 19 tys. zł. Urzędnicy jednak nadal twardo stali na stanowisku, że stawka jest zbyt wygórowana i rozpoczęli poszukiwania firmy, która wykonałaby zadanie za mniejszą kwotę.

- Zrobiliśmy rozeznanie rynku i znaleźliśmy firmę, która jest w stanie przeprowadzić tę operację za 3 tysiące. Przesłaliśmy tę informację do firmy Tauron, która z oferty skorzystała i urządzenia sterujące zostały przeprogramowane - mówi Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji. Jak dodaje, odpowiedni zapis dotyczący zmian czasu oświetlenia latarni ma zostać wprowadzony do umowy na przyszły rok.

Miasto na wyłączeniu lamp w środku nocy przez dwa i pół miesiąca zaoszczędziło ok. 120 tys. zł.

Fot. P. Topolski

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A