Kolejna staruszka z Tarnowa straciła oszczędności życia. Myślała, że bierze udział w policyjnej akcji
access_time 2021-02-24 12:20:00Pod koniec ubiegłego tygodnia do 76-letniej mieszkanki Tarnowa zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako przedstawiciel poczty. Rozmówca pod pretekstem przekazania przesyłki, wypytywał kobietę o dokładny adres jej zamieszkania, posiadane konta bankowe oraz stan oszczędności. Gdy otrzymał wszystkie potrzebne informacje, rozłączył się. W poniedziałek staruszka ponownie odebrała telefon. Tym razem nieznajomy podawał się za policjanta. - Mężczyzna wystraszył kobietę, wmawiając, że jej mieszkanie jest obserwowane i planowane jest do niej włamanie, a ona sama zostanie uśpiona gazem. Nadto powiadomił, że nieuczciwi bankowcy ustalili jej konta bankowe i dokonają kradzieży całej zgromadzonej gotówki - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji. - Jako rzekomy policjant roztoczył przed nią wizję policyjnego działania i zatrzymania nieuczciwych bankowców oraz złodziei czyhających przed jej mieszkaniem.
Przerażona kobieta postępowała zgodnie z instrukcjami rozmówcy. Najpierw wyrzuciła przez okno mieszkania ponad 17 tysięcy złotych i 200 dolarów, po czym skierowała się do swojego banku, wybrała z konta 30 tysięcy złotych i pozostawiła banknoty we wskazanym przez mężczyznę miejscu. Następnie udała się do kolejnego banku, w którym trzymała pieniądze i ponownie wybrała 30 tysięcy złotych. Tym razem zgodnie z poleceniem domniemanego policjanta wrzuciła je do kosza na śmieci w centrum miasta. Po wykonanym zadaniu kobieta miała wrócić do swojego mieszkania i odpocząć. Mężczyzna podziękował jej za udział w akcji i zapewnił, że wypłacone pieniądze wróciły już na konto. Wieczorem miał zwrócić pieniądze wyrzucone przez okno. - Wszystko to działo się pomiędzy godzinami 14, a 18 po południu. Niestety wieczorem o umówionej godzinie nikt nie zadzwonił, więc kobieta powiadomiła o tym fakcie dyżurnego. Ten jednak w trakcie rozmowy mocno ją rozczarował, mówiąc, że policjanci nie angażują się w żadną akcję osób z zewnątrz. Kobiecie nie pozostało nic innego, jak złożyć zawiadomienie o popełnionym na jej szkodę przestępstwie i stracie finansowej sięgającej niemal 80 tysięcy złotych - mówi rzecznik policji.
Mundurowi szukają sprawcy i apelują do seniorów o ostrożność i nie przekazywanie pieniędzy obcym osobom. Przypominają też, że policja nigdy nie informuje o prowadzonych sprawach telefonicznie i nie ma prawa żądać pieniędzy za wykonywane przez siebie czynności. Za tego typu oszustwa grozi do 8 lat pozbawienia wolności. - Jedynym sposobem zapobiegającym tego typu przestępstwom jest powiadomienie o sprawie członków rodziny, najbliższych sąsiadów lub po rozłączeniu się kontakt z Centrum Powiadamiania Ratunkowego 112 - przypomina asp. sztab. Paweł Klimek.