Pod obrady czwartkowej sesji władze miasta ponownie skierowały projekt uchwały w sprawie podniesienia wysokości opłaty śmieciowej. Tym razem z 24 na 29 zł od osoby miesięcznie. Prezydent Roman Ciepiela przekonywał, że zmiany są konieczne, ponieważ system musi się bilansować, czyli koszty jego funkcjonowania muszą być w całości pokrywane opłatami wnoszonymi przez mieszkańców. Tak się nie dzieje. W ubiegłym roku miasto dopłaciło do wywozu śmieci około 7,5 miliona złotych, w tym roku będzie musiało dopłacić 5,3 miliona złotych. Dodatkowo pojawił się też obowiązek selektywnego odbioru bioodpadów. Miasto musiało zakupić specjalne pojemniki na bioodpady, za które zapłaciło około 1 mln 400 tys. zł.

Za podwyżką głosował tylko jeden radny (Marian Wardzała), przeciwko było siedemnaście osób (Mirosław Biedroń, Marek Ciesielczyk, Danielewicz Agnieszka, Józef Gancarz, Kinga Klepacka, Stanisław Klimek, Barbara Koprowska, Roman Korczak, Anna Krakowska, Krystyna Mierzejewska, Adam Sajdak, Dawid Solak, Grzegorz Światłowski, Angelika Świtalska, Piotr Wójcik, Tadeusz Żak, Jolanta Żurowska). Siedmioro radnych wstrzymało się od głosu (Grażyna Barwacz, Piotr Górnikiewicz, Krzysztof Janas, Zbigniew Kajpus, Jakub Kwaśny, Sebastian Stepek, Tomasz Żmuda).

To jednak nie koniec batalii. Temat podwyżki prawdopodobnie wróci na kolejnych sesjach, co sugerował radny Sebastian Stepek, mówiąc że "problem wróci ze zdwojoną siłą" - Być może wówczas będzie mowa o podwyżce na poziomie 32 lub 34 złotych. Może dojść do sytuacji, że mieszkańcy Tarnowa będą płacić dużo więcej dlatego, że z każdym miesiącem przy zaniżonej opłacie w systemie gospodarki odpadami, będzie brakowało coraz więcej pieniędzy - ostrzega Stepek.

Fot. Pixabay