Winnych wielu, czyli... brak. Ruszył proces w sprawie remontu Krakowskiej
access_time 2016-01-22 09:30:00
Wskazanie winnych źle wykonanej modernizacji ulicy Krakowskiej nie będzie łatwe. Pokazał to już pierwszy dzień procesu i wypowiedzi eksperta z Politechniki Krakowskiej. Zdaniem dr Wandy Grzybowskiej wina leży zarówno po stronie projektanta, jak i wykonawcy. A jest jeszcze zleceniodawca, czyli miasto, które powinno lepiej nadzorować inwestycję.
Ulica Krakowska po remoncie miała stać się nową wizytówką Tarnowa. Prace trwały wiele miesięcy dłużej niż zakładano, kosztowały niemal 10 mln zł, a efekt woła o pomstę do nieba. Kostka w wielu miejscach już dawno wyleciała, w innych rusza się, co jest niebezpieczne zarówno dla pojazdów, jak i pieszych.

Dlatego miasto domaga się 1,6 mln zł odszkodowania od wykonawcy prac - krakowskiej firmy MK Bud. Prawnicy jej właściciela, Krzysztofa Musa są jednak innego zdania. Z przyjętej przez nich linii obrony wynika, że wina leży po stronie projektanta, który źle wykonał swoją pracę.

Z tym oczywiście nie zgadza się "wywołany do tablicy" wykonawca projektu, Grzegorz Ślusarczyk. Jego zdaniem miasto narzuciło mu wiele rozwiązań (m.in kluczowy dla sprawy rodzaj użytego materiału i natężenie ruchu dopuszczalne na Krakowskiej).

Bardzo ważna dla wyjaśnienia sprawy może być opinia eksperta. Dr Wanda Grzybowska z Politechniki Krakowskiej wyjaśniała przed sądem, że jej zdaniem wina leży po obu stronach. Za najważniejsze błędy uznała: źle wykonany projekt, brak dokładnej specyfikacji technicznej, złe materiały użyte do remontu, źle zaprojektowane natężenie ruchu, wykonywanie prac zimą, czy w końcu "zwykły" brak profesjonalizmu.

Zasadne wydaje się być również pytanie o odpowiedzialnych po stronie urzędu miasta. Skoro błędy - zdaniem eksperta - popełnili niemal wszyscy "zamieszani" w renowację ulicy, dlaczego nikt z miasta nie reagował? Czy nie zabrakło właściwego nadzoru?

Wciąż nie wiadomo co dalej z Krakowską. Optymistyczne jest to, co dr Grzybowska powiedziała w rozmowie z Radiem Kraków. Jej zdaniem - ze względów ekonomicznych - należałoby wymienić jedynie uszkodzone fragmenty nawierzchni, a nie od nowa remontować całą ulicę. Szkopuł w tym, że uszkodzonych jest około 20 procent powierzchni nawierzchni.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A