Oskarżeni to m.in. przedstawiciele firm, które weszły w zmowę, miejscy urzędnicy, czy przewodnicząca komisji przetargowej. Według prokuratury firmy dzieliły się pieniędzmi "nagradzając" kwotami nawet do 3 mln zł te, które w przetargu startowały tylko po to, by "podbijać" cenę inwestycji. Urzędnicy mięli dostawać łapówki za umożliwienie "przekrętu".

 

Za połączenie drogi nr 977 z autostradą A4 miasto zapłaciło 40 mln zł, choć według biegłych koszt inwestycji powinien wynieść ok. 13-14 mln zł. To oznacza, że nieuczciwe firmy wyprowadziły 26 mln zł!

 

Tarnów ma w tej sprawie status pokrzywdzonego. Miasto domaga się zwrotu łącznie niemal 40 mln zł (ok. 25 mln stracone w wyniku domniemanej zmowy oraz ok. 14 mln zł oddanej dotacji).

 

14 z 23 oskarżonych przyznało się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze (grzywna plus więzienie w zawieszeniu). Pozostałą dziewiątkę czeka normalny proces.