Nowy dyrektor z nowymi pomysłami, czyli co w prasie piszczy
access_time 2015-04-03 10:17:41
Słowo radnych nie jest warte funta kłaków. Auto płonęło, był jak w pułapce. Oto pierwsza jajcara Tarnowa. Co i komu załatwił Ścigała - czyli o czym przeczytamy w bieżącym wydaniu Tygodnika Miasto i Ludzie oraz Gazety Krakowskiej.
W dzisiejszym numerze Gazety Krakowskiej można przeczytać m.in. o tym:
  • Słowo radnych nie jest warte funta kłaków Przed wyborami obiecali sprowadzić rodzinę z Kazachstanu. Teraz liczą kasę. Przygarniając nas, Polska zyska uczciwych, pracowitych i wdzięcznych ludzi - napisała w błagalnym liście z Kazachstanu, skierowanym do urzędników z Dąbrowy Tarnowskiej, Helena Kruczynin. - Ja jestem fryzjerką, mąż Witalij może podjąć każdą pracę fizyczną. Podkreślała, że na wschodzie jako Polacy są prześladowani przez muzułmanów, żyją z dziećmi w skrajnych warunkach, nawet bez wody pitnej. Wyglądał na to, ze rozpaczliwy apel czteroosobowej rodziny trafił na dobry grunt. Radni jednogłośnie podjęli decyzję o sprowadzeniu rodaków na ojczystą ziemię. Obietnica padła przed wyborami. Do dziś nikt z urzędników nie kiwnął palcem, żeby ją wcielić w życie.
  • Auto płonęło, był jak w pułapce Gdyby nie Dariusz Rodzik i Piotr Dąbrowski, 28-letni Adrian G. z Janowic spłonąłby żywcem we wraku golfa. Po tym, jak kierowany przez niego samochód wypadł we Wróblowicach z drogi i roztrzaskał się o dwa rosnące na poboczu drzewa, auto momentalnie stanęło w płomieniach. Na szczęście w porę nadjechali jego koledzy. Nie namyślając się długo, rzucili się 28-latkowi na ratunek. Wydobyli go z płonącego pojazdu dosłownie w ostatniej chwili. - Ledwo wyciągnęliśmy go przez okno i zanieśliśmy na pobocze, a coś w aucie eksplodowało. Wtedy już wszystko było w ogniu u nic nie można było zrobić- relacjonuje Dariusz Rodzik. Płonący samochód w rowie ugasili dopiero strażacy z Zakliczyna, którzy po około kwadransie zjawili się na drodze we Wróblowicach.
  • Oto pierwsza jajcara Tarnowa Jej ręczne rzeźbione jajka ma już para prezydencka, teraz obdarowany zostanie sam papież. Choć ukończyła szkołę ekonomiczną, nie ma jednak przesadnego zamiłowania do cyferek. Zamiast siedzieć godzinami przy kalkulatorze, woli czuć wapienny kurz w gardle, którego jej maleńkiej pracowni jest aż nadto. Dorota Pacanowska z Tarnowa realizuje się nietypowym zdobieniu jaj, robi tzw. wydmuszki zdobieniu jaj, robi tzw. wydmuszki ażurowe. Gdy kończy, w skorupce jest więcej dziur, niż wapiennej powłoki. W dzisiejszym numerze Tygodnika Miasto i Ludzie można przeczytać m.in. o tym:
  • Co i komu załatwił Ścigała Wszyscy oskarżeni w sprawie prezydenta odpowiedzieli na pytania sądu i prokuratory. Ostatnie wyjaśnienia i zeznania złożyli Wiesław Frys i Jacek Kułaga. Żaden z nich nie przyznaje się do winy. Środowe wystąpienie byłego dyrektora Centrum Usług Ogólnomiejskich i właściciela firmy WesBud mogą budzić wątpliwości. Wyraźnie podkreślił to prokurator Borek, który nie raz zirytował się podczas przepytywania Jacka Kułagi. Były dyrektor i doradca Ścigały kilka razy zmieniał swoją wersję wydarzeń w związku z zaginioną dokumentacją na remonty tarnowskich ulic oraz pismem, które zabezpieczono w jego biurze, po aresztowaniu. W zeznaniach kilka razy pogubił się także Wiesław Frys.
  • Nowy dyrektor z nowymi pomysłami Choć w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego pracuje od lat, dopiero teraz zrobiło się o nim głośno. Mowa tu o nowym dyrektorze placówki, Jarosławie Sadym, który od miesiąca urzęduje na stołku szefa MORD-u w Tarnowie. Dla niego posada jest wyróżnieniem i docenianiem jego dotychczasowej pracy. Zmiany w MORD-zie już są widoczne. Jedną z decyzji nowego dyrektora placówki jest skrócenie terminu oczekiwania na egzamin. Od środy wprowadzono możliwość przystąpienia do egzaminu teoretycznego w tym samym dniu, po nieudanej próbie. Więcej szczegółów w dzisiejszych numerach Tygodnika Miasto i Ludzie oraz Gazety Krakowskiej.
  • Komentarze...
    testststs 10,2,9,1,A