Niekwestionowanym liderem tarnowskiego SLD od kilku lat jest radny
Jakub Kwaśny. W zbliżających się wyborach wystąpi w podwójnej roli: jako kandydat Sojuszu do urzędu prezydenta miasta oraz jako kandydat na radnego.
Kolejną "jedynką" na listach do rady miasta będzie bohaterka najgłośniejszego transferu politycznego ostatnich lat w Tarnowie,
Małgorzata Mękal. Do niedawna radna PO, od kilku miesięcy - po konflikcie z posłem
Robertem Wardzałą - członkini SLD.
O głosy starszych tarnowian ma zadbać dla SLD
Jerzy Krawczyk. To emerytowany policjant, wiceprezes Stowarzyszenia Emerytów Policyjnych.
Ostatnia "jedynka" przypadła w udziale
Piotrowi Górnikiewiczowi. Przedsiębiorca, właściciel firmy reklamowo-poligraficznej szerzej znany jest jako pasjonat i animator sportu - prezes II-ligowego klubu Grupa Azoty PWSZ Tarnów. Jego nominacja może być zaskoczeniem, ale samorządowe ambicje
Górnikiewicz zgłaszał od kilku miesięcy. Ostatecznie dał się przekonać i zamierza skutecznie powalczyć o miejsce w radzie.
Sporą niespodzianką jest dopiero trzecie miejsce na liście dla obecnego radnego SLD,
Krzysztofa Bazuły. Doświadczony samorządowiec ostatnio jest jakby mniej aktywny, ale wciąż rozpoznawalny.
Na listach Sojuszu znaleźć można jeszcze co najmniej kilka ciekawych nazwisk. Do startu gotowi są już m.in.:
Małgorzata Wrześniowska (była dyrektorka I LO w Tarnowie)
Ryszard Żmuda (trener koszykówki, współautor największych sukcesów tarnowskiej Unii), jego syn
Tomasz Żmuda, czy
Katarzyna Sypek - animatorka kultury, prezes Stowarzyszenia Dzieci Tarnowa.
Analizując listy SLD w oczy rzuca się przede wszystkim to, że Sojusz sporo miejsc oddał kobietom (nie znamy póki co składu innych list, ale można przypuszczać, że tylu pań nie ma na żadnej), oraz ludziom związanym ze sportem
(Górnikiewicz, Żmudowie).
- Mamy bardzo ciekawe listy, ale też wiele pomysłów na Tarnów, na to, jak wydobyć miasto z inercji. Już niebawem będziemy prezentować najważniejsze z nich. Nie zwykłem dzielić skóry na niedźwiedziu, ale chciałbym, aby Sojusz w przyszłej radzie miasta dysponował co najmniej czterema mandatami. Po cichu liczę jednak na więcej - mówi
Jakub Kwaśny.
Zaskoczeniem na listach Sojuszu jest brak
Franciszka Bernata. Jak udało nam się ustalić, były członek zarządu tarnowskich Azotów, przymierza się do walki o mandat sejmiku. Gdyby wybrał radę miasta, cztery-pięć mandatów byłoby w zasięgu Sojuszu.