Słomka-Narożański listem uderza w opozycję
access_time 2014-03-27 09:56:49
Pełniący obowiązki prezydenta Tarnowa, Henryk Słomka-Narożański napisał list otwarty, w którym w mocnych słowach piętnuje zachowanie radnych PiS i Tarnowian, którzy swoimi głosami pozbawili go części kompetencji finansowych. Zamiast wyciszenia konfliktu, mamy zatem jego eskalację.
List otwarty Do Radnych Rady Miejskiej w Tarnowie W związku z wydarzeniami, które rozegrały się podczas dwuczęściowej sesji Rady Miejskiej, 13 i 24 marca – ograniczeniem kompetencji w zakresie dysponowania środkami publicznymi oraz wieloma mocnymi słowami i oskarżeniami sformułowanymi pod moim adresem przez radnych opozycji, pragnę zabrać głos w tej sprawie. Działania radnych klubów Prawo i Sprawiedliwość oraz Tarnowianie oceniam w jednoznacznie negatywny sposób. Nie mają one nic wspólnego z dobrem lokalnej społeczności, miasta i jego mieszkańców. To rozgrywki lokalnych polityków, którzy kilka miesięcy przed wyborami chcą zbić tani kapitał poparcia na toczeniu wojenki tarnowsko–tarnowskiej, a nie na pozytywnej, konstruktywnej pracy na rzecz Tarnowa – miasta, które znalazło się w trudnej sytuacji. To, mówiąc krótko, zupełnie niepotrzebna próba dezorganizacji pracy urzędu, który ma teraz wiele zadań do wykonania. Seria wydarzeń, która rozpoczęła się w Tarnowie po aresztowaniu prezydenta Ryszarda Ścigały i postawieniu mu przez prokuraturę zarzutów korupcyjnych, zostawiła niezmywalne piętno na życiu publicznym. W świetle tych faktów, słowa jednego z radnych, że, parafrazując „on i jego klub nie mają do mnie zaufania jako włodarza miasta” uważam za zupełnie niepotrzebne i dalece niesprawiedliwe. O funkcję pełniącego obowiązki prezydenta nie prosiłem się sam. Pół roku temu aresztowano prezydenta, a jako jego pierwszy zastępca objąłem tę funkcję z mocy ustawy o samorządzie gminnym. Podjąłem to wyzwanie. W obecnej sytuacji, kiedy miastu, w związku z prowadzonym przez organy ścigania postępowaniem korupcyjnym, grożą wielomilionowe zwroty dotacji, nade wszystko potrzeba rozwagi i merytorycznej pracy, a nie politycznej awantury obliczonej na zdobycie poparcia i nieuczciwą walkę z konkurencją. Zachowania ze strony radnych opozycyjnych traktuje jako rozgrywkę polityczną i brudną, agresywną kampanię wyborczą. W interesie Tarnowa byłoby, gdyby radni promowali się na fali swoich pozytywnych i konstruktywnych inicjatyw, które przynoszą korzyści mieszkańcom. Raz jeszcze podkreślam - miasto, które w ostatnich miesiącach zostało wizerunkowo napiętnowane, zasługuje na chwilę wytchnienia. Nie pogarszajmy sytuacji, wyciszmy emocje. Historia Rzeczpospolitej odnotowywała już bolesne i brzemienne w skutki przypadki, kiedy niektóre grupy zamiast skupić się na racji stanu, merytorycznym rozwiązywaniu problemów i wprowadzaniu niezbędnych reform, realizowały wyłącznie swoje własne interesy doprowadzając do upadku kraju. Wszyscy dobrze znamy te wydarzenia z lekcji historii. Radni opozycji są na dobrej drodze, aby powtórzyć to wątpliwe osiągniecie w skali naszej lokalnej społeczności. Na zakończenie apeluję do radnych opozycji o zmianę podejścia. Apeluję o współpracę i wspólne działanie na rzecz Tarnowa. Robienie „na złość” prezydentowi jest nie tylko niepoważne, ale przede wszystkim bardzo krótkowzroczne. Jedynymi ofiarami takiego postępowania będą miasto i jego mieszkańcy, na rzecz których, a nie przeciwko którym, mamy przecież obowiązek działać. Na koniec, tym radnym, którzy zapomnieli o treści złożonego ślubowania przypominam, że przyrzekali sprawować swoje obowiązki godnie, rzetelnie i uczciwie, mając przy tym na względzie dobro gminy i jej mieszkańców. zastępca prezydenta Henryk Słomka-Narożański
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A