![]()
"Nagrody finansowe i listy z podziękowaniami otrzymało dwóch strażników miejskich
Andrzej Nowakowski i Wojciech Szatko, którzy pomogli 79-letniej pani Anieli.
- Gdyby nie ich szybka reakcja, cała sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie – mówi zastępca prezydenta
Henryk Słomka-Narożański." - czytamy w oficjalnym komunikacie tarnowskiego magistratu.
Nagradzanie pracowników jest ważne, to "elementarz" zarządzania ludźmi, który dostarcza dodatkowej motywacji do pracy. Czy jednak powinno się nagradzać za coś, co jest przypisane do specyfiki zawodu? Czy nagrody otrzymują strażacy, którzy niosą pomoc, często narażając życie realnie, a nie wspinając się po balkonach? Na szczęście zdrowy rozsądek zachował jeden z nagrodzonych strażników, który podczas spotkania z prezydentem powiedział, że
"to nie odwaga, to normalna reakcja w naszym zawodzie."
Dodajmy, że do zdarzenia doszło 24 stycznia w Tarnowie. Pielęgniarka, nie mogąc dostać się do swojej pacjentki - pani Anieli, wezwała SM. Strażnicy nie mogli wejść drzwiami, słyszeli wołanie o pomoc, weszli więc przez balkon i wezwali pogotowie.
Najważniejsze w całej sprawie jest to, że pomoc dotarła do pani Anieli na czas. Czy jednak konieczna było spotkanie z prezydentem, nagrody, gratulacje, itd., itp.? Dobry PR jest miastu potrzebny jak powietrze, ale czy to jest dobry PR?