Przegląd prasy
access_time 2013-07-31 12:11:41
Wszyscy wołają: "ratunku!". Koniec darmowej autostrady. Kolej na zwolnienia. Starówka bez aut. Czy to możliwe? - czyli o czym przeczytamy w bieżącym wydaniu tygodnika TEMI i Gazety Krakowskiej.
TEMI 31 lipca 2013 r. Wszyscy wołają: "ratunku!" Funkcjonowanie tarnowskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego ciągle wzbudza emocje. Pacjenci czekający w kolejce skarżą się, że lekarzy jest za mało, a chorzy przyjmowani są według niezrozumiałego dla nich klucza. - Przeważnie najgłośniej krzyczą ci, którzy w ogóle nie powinni się tutaj znaleźć - mówią. SOR stworzono z myślą o pacjentach w stanie zagrożenia życia, a takich trafia tu zaledwie garstka. 95 procent stanowią ci, którym pomoc powinni udzielić lekarze rodzinni lub specjaliści. Dlatego wprowadzono nową procedurę przyjęć opartą na kolorach: czerwonym, pomarańczowym, żółtym i zielonym... Prywatne ulice "polnego" Tarnowa Ulica Wolańska mało komu jest znana. Nawet wielu starszych tarnowian nie wie, gdzie leży. Tym bardziej że leży ona najdziwniej, jak tylko jest to możliwe. - Ciągnie się chyba we wszystkich kierunkach: na wschód, zachód, północ i południe - podsumowuje krótko Agata Półkoszek, przewodnicząca Rady Osiedla Rzędzin. Koniec darmowej autostrady Jak czytamy na łamach TEMI, nieuchronnie zbliża się koniec darmochy. Odcinek autostrady A4 z Tarnowa do Szarowa już wkrótce będzie płatny. Na razie dla większych pojazdów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad planuje wprowadzenie opłat jesienią tego roku, a o dokładnym terminie zadecyduje ministerstwo transportu. Od jesieni za przejazd odcinkiem autostrady z Tarnowa do Krakowa będą pobierane opłaty od ciężarówek i autobusów. Kierowcy samochodów osobowych zaczną płacić za około półtora roku. Czy śmieci "giną" po drodze? W całym kraju inspektorzy ochrony środowiska sprawdzają, jak realizowane są zapisy nowej ustawy śmieciowej, obowiązującej od 1 lipca. Kontrola wynika z pojawiających się sygnałów, że część śmieci ląduje nie w zakładach przetwarzania odpadów, lecz na dzikich wysypiskach. W Tarnowie, jak na razie, nie ma podejrzeń, by dochodziło do takich sytuacji. Autobusy (bez) karne? Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie zabrał się za kontrole klimatyzacji i tłoku w autobusach. Jeśli pojazd nie ma włączonej "klimy" i jest przepełniony, kontrolerzy nakładają na przewoźnika surowe kary. To samo dotyczy punktualności. Czy w Tarnowie też by tak można? Kolej na zwolnienia - Zostałyśmy wykorzystane i wyrzucone na bruk jak śmieci - mówią rozżalone kasjerki z dworca kolejowego w Tarnowie, które już niedługo stracą pracę. Małopolski Zakład Przewozów Regionalnych zwalnia w Tarnowie prawie dwadzieścia osób, nie zważając, czy jest to matka samotnie wychowująca dzieci, czy osoba, której brakuje kilku lat do emerytury. Po zwolnieniu 20 kasjerek z tarnowskiego dworca kasy zostaną teraz wydzierżawione zewnętrznym firmom, które w imieniu spółki Przewozy Regionalne będą sprzedawać bilety. Gazeta Krakowska 31 lipca 2013 r. Starówka bez aut. Czy to możliwe? Czytelnicy interweniują na łamach Gazety Krakowskiej. Mieszkańcy mają już dość samochodów okupujących tarnowską starówkę. - Władze miasta w dalszym ciągu nic nie robią, aby choć trochę poprawić estetykę tego miejsca i - co najważniejsze - aby uniemożliwić dzikie parkowanie na ulicach starówki. Problem dotyczy zwłaszcza ulic Wekslarskiej, Krętej i placu Kazimierza. Jako mieszkańcy, prosimy o interwencję - pisze w e-mailu do redakcji Dorota Makowej. W Urzędzie Miasta Tarnowa zapewniają, że dla parkingowych cwaniaków nie ma pobłażania. I zapowiadają kolejną odsłonę batalii. Przedszkola pracują mimo wakacji 1 sierpnia zmienia się lista przedszkoli w Tarnowie, w których można będzie zostawić dzieci podczas wakacyjnej przerwy. Tarnów jest jednym z nielicznych miast, które zapewnia w lecie wszystkim chętnym maluchom miejsca w przedszkolach. Najmłodsi mogą liczyć na opiekę w kilku wytypowanych oddziałach. Dziecko złamało rękę, mdlało z bólu, ale karetka nie dotarła Jak czytamy w bieżącym wydaniu Gazety Krakowskiej, 13-letnia Ewelina z Dąbrowy Tarnowskiej wciąż pamięta piekielny ból, gdy spadła z drzewa na placu zabaw. Całym ciężarem upadła na lewą rękę. Jak się potem okazało, było to skomplikowane złamanie z przemieszczeniem. Kiedy koledzy z podwórka zadzwonili po karetkę, mieli usłyszeć od dyspozytorki: jak macie zdrowe nogi, to sami sobie dojdziecie do szpitala, jest blisko. Dzieci ruszyły w kilometrową drogę, trzymając wiszącą, bezwładną rękę Eweliny. Po tym jak rodzice dziewczynki złożyli skargę na dyspozytora pogotowia w Tarnowie, sprawą zajął się rzecznik praw pacjenta w małopolskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A