Więźniowie z elektronicznymi bransoletami
access_time 2012-05-03 18:19:31
Więźniowie zamiast za kratkami, mogą odbywać karę w domu pod dozorem elektronicznym. Obecnie we własnym domu jest 37 więźniów zakładów penitencjarnych Tarnowa i Nowego Wiśnicza. Wnioski 64 osadzonych czekają na rozpatrzenie.
System dozoru elektronicznego (SDE) funkcjonuje w Polsce od września 2009 roku, mogą się o niego starać skazani na karę do jednego roku pozbawienia wolności, wykluczeni są wielokrotni recydywiści. W każdym przypadku sąd przed podjęciem decyzji o zastosowaniu bransoletki prosi o opinię kierownictwo zakładu karnego, w którym skazany odbywa karę. - Sąd chcę znać naszą opinię o zachowaniu więźnia, o jego relacjach z rodzinną i bliskimi, przestrzeganiu regulaminu, obowiązków nałożonych przez sąd itp. Najważniejsze jest jednak określenie prognozy kryminologiczno-społecznej, czyli uzasadnionego przypuszczenia, że skazany we właściwy sposób wykorzysta przywilej odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego. W wielu przypadkach taka prognoza jest negatywna, gdyż osadzony np. jest uzależniony od alkoholu, nigdy nie pracował, łamał warunki dozoru kuratorskiego, bądź stosował przemoc wobec domowników. Jeśli jednak opiniowana osoba pracowała na wolności, miała dobrą opinię, a samo przestępstwo miało charakter incydentalny, jej szanse na SDE są już większe - mówi na łamach tygodnika TEMI Tomasz Krajkowski z Zakładu Karnego przy ul. Konarskiego w Tarnowie. W ministerstwie zwracają uwagę na korzyści finansowe związane z wprowadzeniem systemu dozoru elektronicznego (SDE). Koszt miesięczny jednego skazanego pozostającego pod dozorem elektronicznym to 564 złote. Utrzymanie więźnia w zakładzie karnym kosztuje podatnika aż czterokrotnie więcej. Cyfry przemawiają za kontynuowaniem SDE i rozszerzaniem jego zastosowania. Więcej w bieżącym wydaniu Temi Nr 18 (1656)
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A