"Kosa" z Tarnowa na niemieckich torach (WYWIAD)
access_time 2012-02-25 10:07:16
Rozmowa z Patrykiem Kosiniakiem, 22-letnim tarnowianinem, który ma już za sobą medale Pucharu Polski, prawie znalazł się na podium mistrzostw kraju, a w tym roku już po raz drugi będzie startował w niemieckiej edycji motocyklowego pucharu Yamaha R6 Dunlop Cup. "Kosa", poza wyścigami, studiuje na krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z motocyklami? Odkąd sięgam pamięcią, jeździłem na dwóch kółkach. Zaczynałem na komarze potem były skutery, wreszcie motocykle - te słabsze, ale z biegiem czasu przychodziły coraz mocniejsze. Kiedy nastąpił przełom w Twoim życiu, gdy stwierdziłeś, że wyścigi to "jest to"? Przełom nastąpił w momencie kiedy pierwszy raz pojawiłem się na torze wyścigowym w Poznaniu. Poważna przygoda z wyścigami zaczęła się w 2008 roku. Początki nie były łatwe. Startowałem na Suzuki GSXR 750, ale w mocniejszej klasie 1000 ccm. Rok później wystartowałem już w Pucharze Polski Suzuki. Wszystko musiałem organizować na własną rękę. Jazda w zawodach tej rangi ma swoje wymogi, już wtedy musiałem mieć np. swojego mechanika. To niezbędne, choćby po to, żeby móc często zmieniać opony. Chociaż był to dopiero pierwszy sezon mojej poważnej jazdy, zdołałem wziąć udział w sześciu wyścigach. Zająłem trzecie miejsce, zdobywając tytuł II wicemistrza Pucharu Polski. W kolejnym sezonie otarłem się o podium Mistrzostw Polski zajmując finalnie 4 miejsce. Jakbyś podsumował miniony sezon? Miniony sezon był dla mnie nauką i zbieraniem doświadczenia. Pierwszy rok startów po za granicami kraju był dla mnie ogromnym wyzwaniem. Rywalizacja z zawodnikami z 13 krajów świata świadczy o poziomie przedsięwzięcia. Finalnie uplasowałem się na 16 miejscu (na 45 zawodników), nie kończąc trzech z ośmiu wyścigów. Najlepsza pozycja to 9 miejsce na torze Hockenheim. Początek sezonu był dla Ciebie niefortunny: dwukrotnie się przewróciłeś, kilku wyścigów nie ukończyłeś... Potem było już trochę lepiej. Kilka razy udało się dotrzeć na metę w pierwszej dziesiątce. Ważne, że jako pierwszy Polak w historii zdobywałem punkty tego pucharu. Wystartowałem też w Mistrzostwach Polski, ale tylko w dwóch rundach, bo terminy pokrywały się z zawodami w Niemczech. W obydwu udało się stanąć na podium – w czeskim Moście i w Poznaniu uplasowałem się na trzecim miejscu. Jest jakiś rywal, którego się obawiasz? Nikogo się nie obawiam. Ponieważ to czy wygram czy nie, zależy tylko i wyłącznie ode mnie, nie od innych. Największe trudności sprawia Ci... Jest wiele rzeczy, które sprawiają mi trudności. Ale trzeba je pokonywać i sobie z nimi radzić. Jak w życiu różnie to wychodzi, raz lepiej, raz gorzej. Plany na 2012 rok? W najbliższym sezonie planuję kontynuować starty w Pucharze Niemiec Yamaha-R6-Dunlop Cup. Czy rok 2012 będzie kolejnym przełomem, okaże się już za kilka miesięcy. Na razie trenuje kondycyjnie na motocyklu crossowym, korzystam z gościnności żużlowca Janusza Kołodzieja, który ma tor w Radlnej. Nie można zapomnieć także o treningach fizycznych, bieganiu, siłowni... Pierwsze poważne treningi planujemy w marcu na wegierskim torze Pannoniaring . Przygotowania muszą być solidne, bo planuję kontynuować starty w Pucharze Yamahy i myślę poważnie o zdobywaniu czołowych pozycji. Masz swój ulubiony tor, na którym lubisz trenować? Jest kilka ciekawych obiektów, jednak ulubione to austriacki Red Bull-Ring, niemiecki Sachsenring czy Oschersleben. Jak udało Ci się pogodzić studia z wyścigami? Powiem szczerze, że trzeba się mocno przykładać i nadrabiać zajęcia, w których nie zawsze mogę uczestniczyć, ale jak to mówią „dla chcącego nic trudnego”. Jeśli musiałbyś wybrać studia/wyścigi, na co byś się zdecydował? To i to jest dla mnie ważne w życiu, wyścigi to miłość i pasja, studia to wykształcenie, które z pewnością zaowocuje w przyszłości. Największe marzenie to... Moim celem, a jednocześnie marzeniem jest jazda w profesjonalnym teamie w Mistrzostwach Świata. Zobacz także: 22-letni tarnowianin na podium wyścigów motocyklowych Kosiniak świetnie na ulicznym torze Kosiniak znów dziesiąty
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A