Zgodnie z nowymi przepisami atrapy fotoradarów muszą zostać usunięte. Mają zostać tylko te słupy, na których umieszczone jest urządzenie rejestrujące. W tarnowskich realiach oznaczałoby to konieczność likwidacji aż 10 z 12 masztów.
- Ustawa mówi wyraźnie o atrapach, a tych u nas nie ma - oznajmił w wypowiedzi dla Gazety Krakowskiej Wiesław Szydłowski, zastępca naczelnika ruchu drogowego Komendy Policji w Tarnowie. Jego słowa potwierdza mł. insp. Mariusz Sokołowski pełniący funkcję rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji: - Nie można uznać za atrapę sprawny maszt, który w każdej chwili może pracować z włożonym do metalowej skrzynki fotoradarem.
W całym kraju masztów jest dziesięć razy więcej niż czynnych fotoradarów. Jadąc przez Tarnów słupy ze skrzynkami pod fotoradary spotkać możemy na ulicach Krakowskiej, Koszyckiej, Sitki, Słonecznej i Klikowskiej. Tarnowska drogówka systematycznie zmienia lokalizację fotoradarów, wykorzystując do pomiarów wszystkie metalowe skrzynki stojące przy naszych drogach.
Koszt jednego fotoradaru to wydatek około 150 tysięcy złotych. Komenda Miejska Policji w Tarnowie za pomocą dwóch urządzeń do rejestrowania kierowców przekraczających dozwoloną prędkość wykonuje rocznie ok. 6 tys. zdjęć, w oparciu o które nakłada mandaty karne.