Madura do Zająca, Zając do Madury
Pożegnanie z Madurą
access_time 2006-02-06 20:36:38
„W pogoni za bzdurą, w lęku przed cenzurą” śpiewał Maleńczuk. Sam nie wiem, dla czego bardziej. Może przez wzgląd na Pożegnanie z Afryką. Może dzięki wspaniałej inicjatywie najcudowniejszych bliźniaków na świecie. I prowadzącego (ich) ojca.

„A potem kraj nasz wolny, potem jasność błoga” pisał onegdaj wieszcz. „Potem” nadeszło 2 lutego 2006 roku. Miało twarz Giertycha, Leppera i Kaczyńskiego. Miało znaczek TV Trwam w prawym, górnym rogu.  Nazwało się dumnie „Paktem Stabilizacyjnym” (kraj nie stał się wolny - tu wizja Julka już się sypie).

 

Zgodnie z orwellowskim hasłem są tu równi i równiejsi - mając świadomość, że rubryka ta jest w pierwszej grupie (a może nawet niżej) - postanawiam napisać prewencyjnie i zapobiegawczo ostatni tekst. Kto wie – może jutro do moich drzwi zapuka funkcjonariusz organu powołanego na wzór Ministerstwa Miłości z „1984”. Wtedy nie zdarzę wykrzyczeć już nic. Chyba ze coś chwalącego Wodza. Wodzów. Kto ich rozróżni, temu konia z rzędem.

 

Słowa te są niejako testamentem, chciałbym więc wyrazić moja ostatnią wolę. Płyty z niepoprawnym nagraniami, godzącymi w autorytet władzy, przekazuje wyżej wymienionemu Madurze. Niech zrobi z nich dobry pożytek. Książki z historia inną od tej jedynej poprawnej, oddaję w opiekę podziemiu. Oni pokażą ludziom druga stronę tej Samoobrony Prawych i Sprawiedliwych Rodzin. Chciałbym ponadto prosić, żeby dla kolejnej opcji rządzącej Trwam przestała być TVP 4.

 

Zamieszczony powyżej artykuł jest fikcja literacką, a zbieżność nazwisk, imion, sytuacji, numerów rejestracyjnych rządowych samochodów oczywiście przypadkowa.

 

Dominik Zając

 

Oświadczenie z dnia 2 roku bieżącego… Wolność, po co wam wolność? Macie przecież telewizję…

 

Z przykrością stwierdzić muszę – Panie Zając – że ostatni raz piszę tu do Pana. Obawy moje są uzasadnione. Po wprowadzeniu cenzury, nie będzie wolno nam komentować zaistniałych wydarzeń, mówić tego, czego chcieć będziemy. Smutne to, lecz prawdziwe… kraj nasz – Polska – stał się na nowo siedliskiem zakazów, łamania konstytucji, konfiskaty praw. Dziwne to, gdyż radzą nami ludzie, którym w 1981 roku przyświecało hasło: „Nie ma wolności, bez Solidarności!”. Panowie zamieszani w kradzież księżyca najpewniej o tym zapomnieli, zachłysnęli się wiekopomną ideą, zapragnęli przerosnąć mit… Dietetycy nazywają podobne zjawisko efektem „jojo” -  to z czym walczyliśmy, wraca po pewnym czasie ze zdwojona siłą.

 

Umieramy Panie Zając i ukryć się tego nie da, zresztą po co. Zawsze twierdziłem, że jeśli zginać to w przeświadczeniu, że zrobiło się coś dobrego dla świata. Czuje wielki ból, w moim umyśle bytuje robak systemu, ktoś szepce mi do ucha słowa nienawiści i propagandy… NIE! On jest w sutannie…

 

Niewiele do rozdania zostało po mnie. Nie zostawiłem na ziemi nic prócz niespełnionych marzeń i planów – idei – których przeznaczeniem jest przeminąć. Dróg wiele stało przede mną otworem, teraz zamknęły się na wieki. Przekazuje Panu słowa otuchy i nadziei pełne życzenia rychłego spotkania na świętym szczycie, z którego obserwować będziemy zepsuty świat, któremu nie jesteśmy już w stanie pomóc. Potrzeba miliona silnych rąk, miliona gardeł gotowych do krzyku i obrony tego co najważniejsze – wolności… Bez tego, przeminą także Ci, których tu zostawimy.

 

Żegnam, oby słońce nad głowami waszymi jak najjaśniej świeciło. Ufam, że kiedyś znów będziecie mogli powiedzieć: „Jestem wolny, wolny jesteś ty….”     

 

Michał Madura

 

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A