Odczarowana została czarna seria 11 porażek, w której to Uniści bardzo często przegrywali po dobrej, wyrównanej walce w pierwszej części spotkania, natomiast w drugiej brakowało jużą tchu. Tym razem udało się w miarę równo zagrać całe spotkanie, wykończyć wiele znaczących akcji i odnieść choć skromny, to jednak bardzo ważny sukces.
Mecz przez większość spotkania przebiegał w obliczu dobrych akcji zarówno z jednej jak i z drugiej strony, niekiedy przeplatanych brakiem zgrania i mało dokładnymi podaniami. Mimo to, emocje utrzymywały się cały czas na bardzo wysokim poziomie. Standardowo już pierwsza kwarta w wykonaniu naszych zawodników była bardzo dobra i udało się doprowadzić do wyniku 14:20. Kolejną Unia przegrałą 22:14 i na przerwę schodziła z dwupunktową stratą.
Doskonale musieli zostać zmotywowani podopieczni Ryszarda Żmudy, gdyż kolejna kwarta była niemal doskonała. Bezbłędne podania, dobre i skuteczne ataki, walka o każdy centymetr boiska. Dzięki takiemu zaangażowaniu udało się ją wygrać różnicą aż 12 punktów i w dobrym nastroju oczekiwać dalszego rozwoju sytuacji. Niestety, końcówki są naszą zmorą i wielokrotnie wydawało się, że kolejne spotkanie będzie musiało zostać zanotowane jako porażka. Wiele błędów, parkiet opuścili zawodnicy tworzący trzon zespołu. Na szczeście wystarczyła zaliczka i udało się zwycięzstwo "dociągnąć" do końca spotkania.
Na uwagę zasługuje doskonała gra Żurawskiego, Majchrzaka i Morgana. Nieoceniony był również wkład Chazz'a Carr'a, który wielokrotnie doskonale rozprowadzał obronę Stali Ostrów Wlk.
Miejmy nadzieję, że będzie to początek serii wygranych, pozwalających opuścić dolną strefę tabeli.
%%br%%