- To już 22 procent miesięcznej opłaty - mówi. - Ludzie starsi, żyjący ze skromnych rent i emerytur, zużywają czasem zaledwie metr sześcienny wody w ciągu miesiąca. Łatwo sobie wyobrazić, jak muszą oszczędzać...
Zdaniem prezesa Kupca, gdyby Wodociągi czy MPEC same musiały ściągać opłaty za wodę, odprowadzanie ścieków i c.o., byłyby bardziej umiarkowane w ustalaniu cen. - Teraz jest tak, że te opłaty egzekwujemy my, a jeśli nawet ktoś nie jest w stanie im sprostać, to spółdzielnia musi zapłacić pełny rachunek za wodę lub ciepło za wszystkich. Za tych, którzy płacą i za tych, którzy nie płacą. Gdyby opłaty musiały egzekwować od naszych lokatorów zainteresowane przedsiębiorstwa, byłyby ostrożniejsze w cenach, gdyż doszłyby do wniosku, że mogą w końcu natrafić na coraz większe problemy z uzyskaniem tych opłat.
SM "Mościce" nieco mniej płaci za c.o., gdyż częściowo czerpie ją z ciepłowni Zakładów Azotowych. W przypadku innych spółdzielni w mieście, np. "Jaskółki", koszty związane z zakupem energii cieplnej przekładają się na ponad 40 proc. wartości czynszu.
Również w "Jaskółce", gdy rozmawialiśmy o energii cieplnej, zwrócono nam uwagę, że bardzo droga jest obecnie woda, zwłaszcza zimna, i może to mieć coraz większe znaczenie przy ustalaniu wysokości czynszów.
Od 1 marca br. woda podrożała średnio o 4,5 proc. Cena energii cieplnej w tym roku na razie pozostaje bez zmian.
WiesŁaw Ziobro
Dziennik Polski