Te strony szukają dzieci
access_time 2005-07-12 09:26:12
Jedenastolatek z jednej ze szkół w Katowicach nie chciał chodzić na fizykę. Zwierzył się mamie, że dzieci oglądają na lekcji strony pornograficzne. Policja potwierdziła tę informację. Coraz częściej zdarza się, że pornografowie wykupują zwolnione domeny internetowe. Internautom wchodzącym na adres WWW Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu wyświetlały się treści pornograficzne. Problem niepożądanych stron internetowych dotyczy całej Polski, każdej szkoły i tak naprawdę każdego dziecka. „Nawet jeśli dzieci nie szukają złych stron internetowych, to te strony szukają dzieci” – przestrzega Krzysztof Jeż, autor programu Opiekun dziecka w Internecie, blokującego dostęp do szkodliwych stron.

Tarnowskie szkoły nie stanowią wyjątku, problem istnieje. W kilku z nich między innymi w Zespole Szkół Sportowych zainstalowano, już kilka miesięcy temu, program blokujący. Testowano jego skuteczność. „Był wieczny problem. Chłopcy otwierali zakazane strony i później nie można było pozbyć się ich z komputera – mówi Małgorzata Biel, bibliotekarka Zespołu Szkół Sportowych. Najgorzej było kiedy małe dzieci siadały przed komputerem i z krzykiem przybiegały, że na ekranie jest coś brzydkiego. Program się sprawdził. Skończyło się siedzenie na czacie i otwieranie zakazanych stron. Nie musimy stać teraz dzieciom za plecami” – dodaje.

 

>Internet niestety ma swoją jasna i ciemną stronę. Tak popularne czaty są nie tylko miejscem poznawania nowych przyjaciół, ale też celem pedofilów. Wcielają się oni w postaci małolatów, by nawiązać kontakt. Zaczyna się od niewinnego pytania - jak masz na imię a kończy na wydobyciu z dziecka adresu e-mail czy telefonu. Kluczem do poznania dziecka i jego potrzeb stały się też blogi. Problemy dziecka i zareagowanie na nie, to pierwszy krok do wzbudzenia zaufania, a co za tym idzie kontaktu „w realu”.</p>
<p> </p>
<p>Statystyki przerażają. Badani przeprowadzone na Uniwersytecie Warszawskim dowiodły, że spośród gimnazjalistów aż 64 procent miało kontakt ze stronami o tematyce erotycznej. W Polsce ponad 92 % dzieci używających Internetu korzysta z komunikacji on-line. Bezpieczny kontakt w sieci jest możliwy, ale tylko przy zachowaniu ostrożności i rozwagi. Dzieci wykazują ufność i otwartość wobec nieznajomych poznanych „w sieci”. Aż  87 procent z nich podaje obcym adres e-mail, ponad 60 procent udostępnia swój numer telefonu, 44 procent przesyła swoje zdjęcie a 25 procent spotyka się z poznanymi „w sieci” osobami.</p>
<p> </p>
<p>”Program Opiekun dziecka w Internecie chroni dzieci przed stronami, które zawierają treści nieodpowiednie dla nich – jak pornografia, przemoc, strony z informacjami o narkotykach, czaty – mówi Krzysztof Jeż. Na Zachodzie tego typu programy powstawały już dawno, u nas popularność Internetu rosła, a wraz z nią zapotrzebowanie na program. Niektórzy próbowali używać programów zachodnich ale nie zdawały egzaminu, bo nie blokowały polskich stron”.</p>
<p> </p>
<p>Zainteresowani programem są rodzice i placówki edukacyjne. Takie programy są też potrzebne w kafejkach internetowych, bo z nich również korzystają dzieci. Program został już doceniony. Na początku zeszłego roku w testach przeprowadzanych przez „Komputer świat” zajął pierwsze miejsce. W grudniu 2004 otrzymał pierwsze miejsce w konkursie organizowanym przez „Świat przyjazny dziecku”. W tym konkursie są nagrodzane produkty dla dzieci, które zapewniają bezpieczeństwo.</p>
<p> </p>
<p>Stanisław Świerczek - dyrektor Wydziału Edukacji w tarnowskim Urzędzie Miasta – podkreśla, jak ważna to sprawa. „Ogłosiliśmy przetarg , do którego przystąpiły dwie firmy – tarnowska Softstory i krakowska Ancom. Już we wrześniu chcielibyśmy zaopatrzyć 943 stanowiska komputerowe w program blokujący niepożądane strony. Rodzice również powinni sobie zdawać sprawę z wagi problemu. Taki program potrzebny jest również w domach” – stwierdza dyrektor Świerczek.</p>
<p> </p>
<p>Świadomość rodziców jest różna. Ci rodzice, którzy sami korzystają z Internetu orientują się w problemie i widzą potrzebę zainstalowania programu. Natomiast rodzice, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu z komputerem, nie wiedzą co to Internet, nie zdają sobie sprawy z tego, na co narażone są ich dzieci. Są też tacy, którzy przymykają oczy, nie chcą widzieć zagrożenia. „Dostaliśmy e-maila od zaniepokojonej matki. Dziecko szukało w Internecie informacji o ogrodzie zoologicznym i zaczęły mu się otwierać strony pornograficzne. Rodzic nie wiedział, co z tym zrobić, jak sytuację wytłumaczyć dziecku – mówi Krzysztof Jeż, autor programu Opiekun dziecka w Internecie. Otwierane strony często nie mają w adresie słów związanych z seksem. Dlatego program opiera się na dwóch mechanizmach działania. Mamy bazę stron zabronionych 650 tysięcy stron. Baza jest uaktualniana, użytkownik może sam wpisać adres, którego nie ma jeszcze w bazie, albo przysłać nam maila. Program rozpoznaje również strony po słowach kluczowych. Aktualnie mamy około 40 tysięcy słów kluczowych w językach europejskich, tak żeby dziecko nie mogło wejść również na zachodnie strony pornograficzne” – wyjaśnia Krzysztof Jeż.</p>
<p> </p>
<p>Problem nie dotyczy tylko pornografii. Młodzi ludzie szukają w necie stron przedstawiających przemoc - stron terrorystów, stron z filmami pokazującymi egzekucje. Młodzi interesują się hodowlą marihuany, zakupem narkotyków. Są strony dealerów z numerami telefonów, pod które można zadzwonić i zamówić „towar” z dostawą do domu.</p>
<p> </p>
<p>Wobec takich faktów obraz Internetu przedstawia się ponuro. Rośnie jednak świadomość dorosłych, rodziców, nauczycieli, sędziów. Internet jest jedną z najfantastyczniejszych form zdobywania informacji i komunikowania się. Potrzeba tylko kroków, które dowiodą, że to my panujemy nad cyberprzestrzenią a nie ona nad nami.</p>
<p> </p>
<p>BB</p>
<p> </p>
<p> </p>
</div></table>                    <!-- <span class= -->

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A