Pierwsze minuty meczu to popis bramkarzy obydwu zespołów. W osiemnastej minucie gospodarze prowadzili 4:3. Do końca pierwszej połowy wynik był wyrównany i na przerwę zawodnicy Grupy Azoty schodzili tracąc jedną bramkę do rywali 8:9.

Druga połowa wyglądała podobnie. Przez większą część wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero w końcówce gościom udało się wypracować niewielka przewagę (14:17). Tarnowianie odpowiedzieli dwoma trafieniami Grabowskiego, zbliżając się do kaliszan. Następnie, na trzy minuty przed końcem meczu, dwukrotnie do bramki gości trafił Emilian Jewuła, doprowadzając do remisu.

Przy stanie 19:20, po długiej akcji bramkę rzucił Rennosuke Tokuda. W ostatniej minucie spotkania tarnowianie bronili „każdy swego”. Po skutecznej obronie Małeckiego bramkę w szybkim ataku rzucił Dadej i zespół Grupy Azoty objął prowadzenie 21:20. Małecki obronił jeszcze jeden rzut, ale zdekoncentrowani gospodarze stracili bramkę na 2 sekundy przed końcem spotkania i o zwycięstwie w tym meczu musiały zadecydować rzuty karne.

Lepsi w tym elemencie okazali się goście z Kalisza, którzy rzucili cztery bramki, a stracili tylko trzy. Ostatecznie tarnowianie zanotowali na swoim koncie 1 punkt, 2 punkty pojechały do Kalisza.

Grupa Azoty Tarnów – Energa MKS Kalisz 21-21 (8-9) k. 3-4.

Grupa Azoty: Małecki, Ciochoń – Tokuda 5, Grabowski 3, Wojdan, Sanek, Tarcijonas 1, Kowalik 2, Landim 2, Niemiec 1, Dadej 2, Kużdeba, Kedzo 1, Grozdek, Jewuła 4

Kary: Sanek 2 minuty
Trener: Marcin Markuszewski

Energa MKS: Krekora, Liljestrand, Zakreta – Bożek, Gąsiorek, Kamyszek 1, Drej, Klopsteg, Misiejuk 1, Szpera 2, Pilitowski K. 5, Pilitowski M. 5, Adamski, Krytski 1, Kniazeu 6, Malyarevich

Kary: Szpera 6 minuty, Misiejuk i Malyarevich po 2 minuty
Trener: Patrik Liljestrand

Fot. Tomasz Schenk