46-letni hodowca konopi indyjskich symulował przed prokuratorem objawy koronawirusa
access_time 2020-04-17 09:40:00O dużym pechu może mówić 46-letni mieszkaniec Radłowa, na którego posesji, w związku z wznieceniem kilkumetrowego ognia interweniowali ostatnio policjanci. Obecni na miejscu mundurowi wypatrzyli jednak coś dużo bardziej ciekawego – pojedyncze sadzonki konopi indyjskich, które doprowadziły ich do dobrze zorganizowanej i zautomatyzowanej plantacji.
Podczas gruntownego przeszukania domu, policjanci odnaleźli całkiem pokaźną, bo liczącą 120 sztuk, domową plantację konopi oraz profesjonalny sprzęt służący do jej uprawy. Rośliny były w różnej fazie rozwoju, sięgały od 30 do 150 centymetrów i znajdowały się niemal we wszystkich pomieszczeniach domu. W wielu miejscach (m.in. w chlebaku), mundurowi natknęli się również na gotowy susz marihuany, którego zabezpieczyli łącznie pół kilograma. Oszacowali, że z zabezpieczonej liczby roślin i suszu można by uzyskać ponad 3 kilogramy marihuany.
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Doprowadzony do tarnowskiej prokuratury poczuł się gorzej. Twierdził, że może być zarażony koronawirusem. Test na obecność patogenu wykluczył jednak u niego COVID-19. Plantatorowi grozi do 8 lat więzienia.
Fot. KMP w Tarnowie