Oskarżeni przed sądem. Rozpoczął się proces ws. zabójstwa emerytowanego górnika z Jodłówki-Wałek
access_time 2021-10-08 19:00:00
W piątek przed Sądem Okręgowym w Tarnowie, ruszył proces trzech młodych mężczyzn oskarżonych o udział w napadzie i zabójstwo 62-letniego Mieczysława K. z miejscowości Jodówki-Wałki. Do zbrodni doszło w maju ubiegłego roku. Motyw miał podłoże rabunkowe.

Na ławie oskarżonych zasiadły trzy osoby - bracia Łukasz J. i Bartłomiej J. z Woli Rzędzińskiej oraz Mateusz B. z Częstochowy (konkubent siostry braci J., który w Woli Rzędzińskiej mieszkał od kilku miesięcy). Bartłomiej J., który w trakcie rozboju stał na czatach jako jedyny odpowiadał z wolnej stopy.

Do zabójstwa doszło w nocy z 2 na 3 maja 2020 r. w Jodłówce-Wałkach. Zamordowany 62-letni mężczyzna był emerytowanym górnikiem; trudnił się też drobnym handlem. Mieszkał samotnie w domu stojącym na uboczu, w pobliżu lasu. Dobrze znał braci J., dlatego gdy jeden z nich - 25-letni Łukasz J. w towarzystwie 26-letniego Mateusza B., zapukał do jego domu, wpuścił ich środka. Jatka zaczęła się, gdy tylko otworzył drzwi. Mateusz B. zaczął okładać go pięściami i kopać po głowie i całym ciele. Następnie obaj skrępowali mu nogi i ręce i przywiązali go do dużego stołu warsztatowego kablami elektrycznymi. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna miał liczne obrażenia ciała i połamane żebra, a śmierć nastąpiła w wyniku obrażeń czaszkowo-mózgowych. Podczas gdy sprawcy plądrowali dom, młodszy z braci, 20-letni Bartłomiej J. stał przed domem na czatach. Łupem bandytów padły m.in. monety okolicznościowe, puchary, obrazy, repliki broni, kamera, narzędzia, sprzęt elektryczny, kosmetyki i spora ilość alkoholu. Przedmioty te przestępcy ukryli w lesie, a później z pomocą znajomych - Dawida M. i Arnolda K., przewieźli je samochodem do siebie.

Wiodącą rolę w popełnieniu przestępstw pełnił Mateusz B. Z zeznań 26-latka wynika, że do napadu zainspirowała go rozmowa z konkubiną, czyli siostrą braci J. Kobieta miała mu opowiadać, że Mieczysław K. jest bogatym człowiekiem i może posiadać w domu dużo pieniędzy. Oskarżony przekonywał jednocześnie, że feralnego dnia wszyscy trzej byli pod wpływem alkoholu i działali pod wpływem impulsu. Wychodząc na rozbój mieli ze sobą rękawiczki robocze i wykonane z rękawów starej bluzy kominiarki z wyciętymi na oczy otworami. Na pierwszej rozprawie Mateusz B. nie przyznał się do zabójstwa; twierdził, że gdy opuszczali dom, mężczyzna jeszcze żył. Przyznał się natomiast do pobicia i kradzieży.

Sprawcom zabójstwa i rozboju, Mateuszowi B. oraz Łukaszowi J. grozi od 12 lat więzienia, 25 lat lub kara dożywocia. Obaj byli już wcześniej karani (Mateusz B. za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia, Łukasz J. za usiłowanie rozboju). Młodszemu z braci J. Bartłomiejowi, który stał na czatach i nie brał bezpośredniego udziału zabójstwie, w toku śledztwa zmieniono kwalifikację czynu na zarzut udziału w rozboju. Grozi mu do 12 lat więzienia. Pozostali dwaj mężczyźni - Dawid M. i Arnold K. - zostali oskarżeni o przestępstwo paserstwa, co skutkuje karą do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo podczas przeszukania, u jednego z nich znaleziono narkotyki (kokainę, haszysz i marihuanę).

Dodajmy, że tarnowska policja odzyskała wszystkie przedmioty skradzione z domu ofiary.

ac / fot. T. Schenk

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821