Chwile grozy przeżyli pracownicy i klienci stacji paliw przy ul. Braci Saków w Tarnowie. W czwartek około godz. 18.30 bmw staranowało dwa dystrybutory. Doszło do wycieku paliwa, przód samochodu momentalnie stanął w płomieniach, zapaliła się też wiata stacji. Na miejsce przyjechała policja, kilka zastępów straży pożarnej i pogotowie ratunkowe. Pożar udało się szybko ugasić, nikomu też nic się nie stało.

Okazało się, że samochodem kierował pijany 47-letni tarnowianin. Obok, na miejscu pasażera siedział jego 18-letni syn. Żaden z nich nie odniósł obrażeń. - Samochód był wyposażony w automatyczną skrzynię biegów. Kierowca najpierw tłumaczył policjantom, że coś się zepsuło, potem, że pomylił hamulec z gazem. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,5 promila alkoholu w organizmie - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.

Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszy odpowiednie zarzuty. Postępowanie w tej sprawie prowadzi tarnowska policja.

ac / fot. Tarnow112, video: tarnow998