Śmigus-dyngus. Mundurowi apelują o rozsądek i rozwagę
access_time 2022-04-18 09:30:00
Z drugim dniem świąt Wielkanocy - Poniedziałkiem Wielkanocnym - wiąże się zwyczaj śmigusa-dyngusa. Wprawdzie tradycja pozwala na polewanie wodą innych osób, jednak zbyt duża beztroska może zakończyć się słonym mandatem.

Śmigus i dyngus to dwa odrębne obyczaje, które dawniej praktykowane były jednego dnia, ale z biegiem czasu zrosły się ze sobą. Dyngusem nazywano datek dawany przez gospodynie mężczyznom chodzącym po domach z życzeniami świątecznymi. Wygłaszali oni wiersze o męce Pańskiej, oracje czy też komiczne parodie, a w zamian otrzymywali podarki w postaci jedzenia i picia. Z kolei śmigus to pogański zwyczaj polewania się wodą, który kiedyś wiązał się z wyznawaniem uczuć. Ponadto panowało przekonanie, że polanie dziewczyny wodą zapewni jej zdrowie, urodę i płodność. Z czasem zwyczaj ten przerodził się w zabawę, która nierzadko wymyka się spod kontroli. Wodą oblewane są osoby, które sobie tego nie życzą, przypadkowi przechodnie i jadące samochody. Mundurowi, jak co roku apelują - zwłaszcza do młodych osób - o zachowanie zdrowego rozsądku.

- Zwróćmy szczególną uwagę aby tradycja świątecznego polewania się wodą czyli, tzw. „Śmigus-dyngus” była kultywowana w sposób racjonalny, kulturalny i niezagrażający życiu i zdrowiu. Osoby, które obleją wodą kogoś obcego, albo kogoś, kto po prostu nie będzie sobie tego życzył, muszą się liczyć z konsekwencjami. W razie takiego zgłoszenia można zostać ukaranym nawet 500-złotowym mandatem. Nadto, często spowodowane straty materialne  mogą być kosztowniejsze. Warto pamiętać, że za zachowanie dzieci w „lany poniedziałek” finansowo odpowiadają rodzice lub prawni opiekunowie - przypomina policja.

A nam nie pozostaje nic innego, jak życzyć wam dobrej, mokrej i bezpiecznej zabawy!

ac / fot. Pixabay

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821