"Pandemia, inflacja, katastrofa ekologiczna na Odrze a teraz kłopoty Grupy Azoty". Urszula Augustyn uderza w rządzących
access_time 2022-08-25 16:00:00
Nie milkną echa decyzji Grupy Azoty o czasowym wstrzymaniu pracy części instalacji z powodu wysokich cen gazu. Głos w sprawie zabrała posłanka Koalicji Obywatelskiej, Urszula Augustyn. "Grupa Azoty do tej pory była potentatem na rynku nawozów i chemii, a dzisiaj nie wiadomo, co z nią dalej będzie" - mówi parlamentarzystka.

We wtorek, 23 sierpnia, Grupa Azoty czasowo zatrzymała pracę instalacji do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Zarząd Grupy tłumaczy decyzję rekordowymi cenami gazu ziemnego. Po niepokojących doniesieniach, w dół poleciały akcje spółki.

- Dzisiaj akcja Grupy Azoty kosztuje niecałe 35 zł. Kiedy oddawaliśmy Grupę Azoty PiS-owi, gdy PiS przejmował władzę, ta akcja kosztowała około 100 zł. Wtedy Grupa Azoty jako spółka była warta na giełdzie 10 mld zł, dzisiaj to jest jakieś 3, 4 mld zł. To jest trzykrotne obniżenie wartości spółki i nawet większe obniżenie każdej akcji. Kto za to odpowie? Kogo za to rozliczymy? Bo karuzela stanowisk w Grupie Azoty, zresztą we wszystkich spółkach Skarbu Państwa jest taka, że trudno nam za nią nadążyć - mówiła podczas czwartkowej konferencji prasowej Urszula Augustyn, posłanka Koalicji Obywatelskiej.

Parlamentarzystka zarzuca władzom spółki, że po nagłej decyzji o zatrzymaniu części instalacji, porozumiewają się z pracownikami jedynie za pomocą zdawkowych komunikatów, przez co ci obawiają się o pracę.

- Dlaczego nikt nie spotyka się z pracownikami i z nimi nie rozmawia? Pracownicy nie wiedzą, czy będą wysłani na urlopy, czy te urlopy będą płatne, czy tzw. postojowe, czy w ogóle bezpłatne, nie wiedzą co z miejscami pracy, nikt nie jest w stanie udzielić im tych informacji - mówiła Augustyn. - Gdzie jest zarząd, gdzie są związki zawodowe, gdzie są ci, którzy obiecywali, że o tych pracowników będą dbać? Chcę przypomnieć za wp.pl, że ci, którzy zostali milionerami dzięki dobrej zmianie to m.in. członkowie zarządu bądź też rad nadzorczych Grupy Azoty. Może zapytamy pana Grzegorza Kądzielawskiego, pana Tomasza Hinca, Wojciecha Wardackiego, którzy dzięki pracy w Grupie Azoty mają na swoich kontach grube miliony, w jaki sposób dzisiaj dbają o swoich pracowników? - dodała.

Zdaniem Augustyn powrót do niższych cen gazu w najbliższych miesiącach, czy nawet latach, jest nierealny, natomiast spółka jak dotąd nie przedstawiła żadnego planu "B", który umożliwiłby wyjście z impasu.

- Wojna w Ukrainie prawdopodobnie za miesiąc się nie skończy, oznacza to, że za miesiąc nie będziemy mieli niższych cen gazu. Na jaką cenę gazu czekamy? Skoro Grupa Azoty Tarnów korzysta w sporej części z tzw. lokalnych zasobów gazu, to pytanie dlaczego nie mogą być one dzisiaj wykorzystywane? To nie jest gaz, który kupujemy na zewnątrz, który musi do nas przypłynąć, mamy go tutaj. Oczywiście dysponuje tym gazem PGNiG, pytanie dlaczego PGNiG na użytek Grupy Azoty Tarnów nie jest w stanie tej ceny gazu obniżyć? Czy były prowadzone takie negocjacje? Jeśli tak, to czym one się zakończyły? Dlaczego mimo posiadania własnych zasobów gazu i mimo komunikatów rządu, że magazyny gazu są pełne, Grupa Azoty musi tę produkcję zatrzymać? - pytała.

Posłanka zwracała też uwagę, że zatrzymanie przez spółkę instalacji to cios w rolników. - Ceny nawozów są kosmiczne, rolników często nie jest stać na te nawozy i jeszcze co chwilę słyszymy komunikaty, że te nawozy nie są dostępne. Skoro korzystamy nadal ze swojego gazu i jest on do naszej dyspozycji, dlaczego te ceny tak wywindowały? Po drugie, kiedy powrócimy do produkcji? Jeśli rolnicy nie będą mieli na wiosnę nawozów, to znaczy, że nie będzie dobrych plonów, a wtedy zacznie zamykać się koło i zapętlać spirala niemocy, beznadziei i coraz większych problemów, które będą następowały jeden po drugim - stwierdziła Augustyn.

- Wielokrotnie rządzący pokazali, że nie potrafią sobie radzić z żadnymi problemami. Nie chcę mówić o inflacji, na którą zareagowali bardzo późno, nie chcę mówić o Odrze, na którą zareagowali bardzo późno, pandemii i mnóstwie innych przykładów. Dzisiaj mamy do czynienia z kłopotami Grupy Azoty - podsumowała.

Tymczasem Związek NSZZ Pracowników Grupy Azoty poinformował, że wstrzymanie produkcji nie spowoduje zwolnień pracowników, część z nich wykorzysta natomiast zaległe urlopy. "Zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli Zarządu nie są planowane żadne ograniczenia w zatrudnieniu ani wynagrodzeniu pracowników" - czytamy w komunikacie. W czasie postoju instalacji mają być realizowane procesy inwestycyjne i remonty, w tym głównie planowany wcześniej główny remont instalacji poliamidów.

A. Cichy / fot. T. Schenk

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821