Myślał, że koresponduje z amerykańską żołnierką. Liczył na dolary i złoto - stracił 10 tys. zł
access_time 2022-10-06 11:10:00
36-letni mieszkaniec gminy Trzciana stracił 10 tys. zł po tym, jak zdecydował się opłacić cło za paczkę, w której miało być prawie pół miliona dolarów, sztabki złota oraz medale wojskowe od poznanej za pośrednictwem komunikatora społecznościowego kobiety. Nieznajoma podawała się za amerykańską żołnierkę pełniącą służbę w Syrii.

Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Bochni, 36-letni mężczyzna z gminy Trzciana w lipcu poznał za pośrednictwem komunikatora społecznościowego kobietę podającą się za żołnierkę pełniącą służbę w stacjonującym w Syrii oddziale sił powietrznych Stanów Zjednoczonych.

- Opowiadając o swojej samotności, poszukiwaniu kandydata na męża i chęci założenia rodziny, przyciągnęła uwagę mężczyzny, który korespondował z nią regularnie przez ponad 2,5 miesiąca. W trakcie jednej rozmów „pani sierżant” zaproponowała, że przyleci do Polski, jednak wcześniej na adres mężczyzny wyśle przesyłkę w której znajdować się będzie duża ilość gotówki - prawie pół miliona dolarów, sztabki złota oraz medale wojskowe. Z uwagi na toczoną w Syrii wojnę, w której bierze udział, nie mogła ich bezpiecznie przechowywać w miejscu aktualnego pobytu - relacjonuje sierż. szt. Daniel Bułatowicz, rzecznik prasowy policji w Bochni.

Kobieta poprosiła 36-latka o pomoc w opłaceniu paczki. Chodziło o kwotę 100 euro. Mężczyzna początkowo nie zgadzał się na to, w końcu jednak przystał na propozycję. Argumentem, który go przekonał był "atak na bazę", w której przebywała nowo poznana ukochana.

36-latek przekazał kobiecie swoje dane adresowe, po czym otrzymał zdjęcia z potwierdzeniem nadania paczki oraz obietnicę - z przesłanej kwoty, niemal 50 tysięcy dolarów miała trafić do jego kieszeni. Po pewnym czasie 36-latek otrzymał wiadomość e-mail z „włoskiego urzędu celnego”, z której dowiedział się, że paczka została wstrzymana we Włoszech z uwagi na brak odpowiednich certyfikatów. W celu jej ponownego wysłania musiał zapłacić 5500 euro. Mężczyzna skontaktował się z „amerykańską żołnierką”, by wyjaśnić sytuację. W odpowiedzi, kobieta przesłała mu numer konta, na który miał wpłacić potrzebną kwotę. Mężczyzna zgodził się przelać pieniądze, naiwnie wierząc, że zawartość paczki zrekompensuje mu poniesione straty.

- Mimo, że wysłał kwotę niższą niż wskazana przez „włoski urząd celny”, otrzymał informację, że paczka „wyruszyła” dalej. Po tygodniu od wykonania przelewu, otrzymał wiadomość, według której przesyłka znajduje się w Niemczech i potrzebna jest kolejna wpłata – niemal 4000 euro. Tym razem 36-latek odmówił przelania pieniędzy. Kontakt z kobietą jednak nie ustawał. W ramach zgody na otrzymanie urlopu wakacyjnego przez „panią sierżant” konieczna była kolejna wpłata - 1500 euro z których mężczyzna wpłacił ostatecznie 450 euro. Kiedy w trakcie jednej z rozmów zorientował się, że ma do czynienia z oszustami, kontakt „panią sierżant” się urwał - poinformował rzecznik.

W wyniku oszustwa 36-latek stracił w sumie 10 tys. zł. Oczywiście paczka z dolarami i złotem nigdy do niego nie dotarła. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi bocheńska policja.

Mundurowi apelują o rozsądek w kontaktach z nieznajomymi poznanymi za pośrednictwem różnego rodzaju serwisów społecznościowych, czy komunikatorów. Zwłaszcza jeśli poznana przez internet osoba prosi o pieniądze. Oszuści próbują różnych technik manipulacji, aby uśpić czujność swoich ofiar i osiągnąć własne cele. Często należą do nich właśnie szybkie wyznania miłosne, romantyczne wiadomości, czy próby wzbudzenia współczucia. O wszystkich próbach wyłudzenia pieniędzy należy zawsze poinformować policję.

ac / fot. Policja

Czy jesteś osobą odporną na metody oszustów?

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821