Można było się spodziewać szybkiego, dynamicznego pojedynku, ale tym razem obie postawiły na wyrachowanie. Panorama GSM prowadziła grę szukając rozwiązań pod bramką przeciwnika i po jednej z nich Łukasz Pietras wpakował piłkę do siatki. Mimo, iż później obraz gry się nie zmieniał, to jednak Gryf stworzył sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia gola, ale nie miał na tyle szczęścia, by ulokować piłkę w siatce. Za to "panoramiczni" dalej brnęli w swojej taktyce, a to przyniosło kolejne zdobycze, po czym Marcin Szczerba i Artur Barszcz skutecznie wykończyli akcje kolegów. Z takiego obrotu sprawy nie było do końca zadowolone Lumaro Elbud, bo widzą w nich głównego kandydata do tytułu mistrzowskiego. Sami też wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktów, więc od razu ruszyli z impetem do ataku. Dwukrotnie też obejmowali prowadzenie, gdy do siatki trafił Szymon Adamski (zdj) i Marcin Barwacz, ale Grupa Azoty PROREM prezentuje się bardzo solidnie i choć nie byli faworytem tej potyczki to mocno walczyli o każdą piłkę. Najpierw Krzysztof Wrzosek, a później Kamil Tyrka lokowali piłkę w siatce i remis utrzymywał się niemal do końca meczu. Na 8 sekund przed zakończeniem pojedynku wspomniany Adamski wykonywał rzut rożny, a mocno zagraną przez niego piłkę niefortunnie przeciął obrońca, a ta wpadła do jego bramki. Lumaro w bardzo szczęśliwy sposób osiągnęła więc swój cel i wygrała szóste spotkanie z rzędu. Wynikiem 3-2 zakończyła się również potyczka dwóch bardzo doświadczonych zespołów, gdzie faworyt Vitasport Rock N` Roll po golach Jarosława Nowaczyka i Leszka Janickiego prowadził 2-0. Ten pierwszy z nich bardzo chciał w tym meczu zdobyć gola, bo wcześniej reprezentował barwy LechTorpedy i był to dla niego ważny pojedynek. Ci jednak mimo swojej aktualnej pozycji nie sprzedali tanio skóry i najpierw Przemysław Bujak zaskoczył rywala, a następnie Bartłomiej Kieroński doprowadził do remisu. Rock przeprowadził znów skuteczną akcję, po której Wojciech Gucwa spokojnie skierował piłkę do siatki. "Pysie" dalej nękały swoich rywali, ale mimo kilku dogodnych okazji nie udało się znów doprowadzić choćby do remisu. Mecz na styku wyniku rozegrały zespoły AFT MPEC i Spaw-Mar, a nerwów i emocji nie zabrakło. Długo utrzymywał się wynik bezbramkowy, ale w drugiej połowie musiało się to zmienić. Urodzinowego gola zdobył Marcin Tubek i "akademicy" zamierzali skutecznie bronić swojego dobytku. W zamieszaniu w ich polu karnym przewrócił się napastnik "spawaczy" po czym i on i jego koledzy aklamowali rzut karny. Sędziowie mieli jednak inne zdanie, a następnie sytuacja się odwróciła i po spornej akcji na środku boiska sędziowie podyktowali piąte przewinienie, co oznaczało "przedłużony rzut karny". Tym razem sporo pretensji do tej decyzji mieli gracze AFT, ale nie zdołali zmienić decyzji. Dominik Cabała zdobył swojego drugiego gola w tym meczu, bo wcześniej sprytnie zachował się w polu karnym. Miał też szansę na hattricka, ale tym razem jego strzał z przedłużonego karnego skutecznie wybronił Rafał Piszczek. Największym pechowcem kolejki z pewnością jest Piotr Boruch, który już na początku meczu z Topicarem AC miał doskonałą okazję na zdobycia gola. Później jego Westa Tar-Sped wyszła na prowadzenie, kiedy to skuteczny atak wyprowadził Bartosz Sołtys, ale na tym się nie skończyło. Daniel Bielak, Damian Świątek, Daniel Przydział, Bartłomiej Krużel i Marian Kołodziej wykorzystali niemal wszystkie nadarzające się okazje, choć sam Boruch miał tyle samo okazji do zdobycia gola. Strzały na pustą bramkę, czy niewykorzystany rzut karny z dobitką na długo utkwią mu w pamięci, choć ostatecznie zdołał w końcu wpisać się na listę strzelców, dzięki czemu ustalił wynik meczu na 5-2. INFO: