Misjonarz z diecezji tarnowskiej porwany w Afryce
access_time 2014-10-15 09:56:52
Ks. Mateusz Dziedzic pracujący na misji w Republice Środkowoafrykańskiej został porwany. Jest zakładnikiem rebeliantów, którzy - wg zapowiedzi - zwolnią go, jeśli władze wypuszczą z więzienia ich szefa. Ksiądz jest dobrze traktowany, sprawą zajmuje się już polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Do porwania doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Grupa rebeliantów wdarła się na teren plebanii w miejscowości Baboua w Republice Środkowoafrykańskiej. W budynku przebywało dwóch księży, ale po negocjacjach jeden został zwolniony. Uzbrojeni mężczyźni w nieznanym kierunku wywieźli ks. Mateusza Dziedzica. - Ksiądz Mateusz w zamiarze grupy rebelianckiej ma być okupem za ich uwięzionego szefa, osadzonego w więzieniu w Kamerunie. Owa grupa od władz kraju, w którym ks. Mateusz jest misjonarzem, oczekuje kroków mających na celu wypuszczenie swego przywódcy z aresztu - mówi biskup tarnowski, Andrzej Jeż. Tuż po porwaniu rebelianci pozwolili księdzu Mateuszowi skontaktować się telefonicznie z ks. Krzysztofem Czermakiem, dyrektorem wydziału misyjnego tarnowskiej kurii. - Z informacji przez niego przekazanych wynika, że jest dobrze traktowany i nie stosują wobec niego żadnych represji - relacjonuje ks. Czermak w rozmowie z Radiem Kraków. O porwaniu wie już polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w którym powołano specjalną grupę zajmującą się problemem. - Zwracam się do wszystkich wiernych, zwłaszcza diecezji tarnowskiej, o nieustanną modlitwę za uprowadzonego ks. Mateusza i o przemianę serc tych, którzy wobec niego dokonali tak niesprawiedliwego aktu. W podobnej sytuacji uprowadzenia znajduje się około 20 osób porwanych już wcześniej przez wspomnianych rebeliantów. Prośmy Boga, Ojca pokoju, aby nasz kapłan oraz dzielący z nim los Afrykańczycy mogli odzyskać wolność - zachęca bp Andrzej Jeż.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A