Regulamin Budżetu Obywatelskiego do zmiany
access_time 2014-07-01 09:36:46
Zastępca prezydenta Tarnowa Henryk Słomka-Narożański zapowiada zmiany w regulaminie kolejnej, przyszłorocznej już edycji budżetu obywatelskiego. Powodem decyzji są luki, które sprawiły, że obywatelskie inicjatywy nie mają szans z projektami np. szkolnymi, które w tym roku "zgarnęły" niemal całą pulę.
Oświata "położyła łapę" na niemal całej kwocie pieniędzy zarezerwowanej w budżecie obywatelskim. To spowodowało falę oburzenia autorów projektów sąsiedzkich, nie mających takiej siły przebicia. Wydaje się, że słuszną. Najlepszym dowodem zapowiedź zastępcy prezydenta Tarnowa, który przekonuje, że regulamin budżetu obywatelskiego zostanie zmieniony. Dlaczego wygrały szkoły, a inni bez szans? Odpowiedź jest prosta: używając politycznej nomenklatury: bo mają zdyscyplinowany elektorat. Szkoły i przedszkola mogły bowiem liczyć na głosy nie tylko uprawnionych uczniów, ale także nauczycieli, rodziców, dziadków, sympatyków, czy byłych absolwentów. Znane są przypadki, że szkoły zachęcały uczniów lepszymi ocenami z zachowania, by ci namawiali do głosowania rodziny, kolegów, czy znajomych. - Wiemy także o przypadkach użycia formularzy do głosowania z zeszłej edycji, co oznacza, że niektórzy podpisy zbierali dłużej - mówi Henryk Słomka-Narożański. W konfrontacji z tak zorganizowaną "machiną" nie miały szans najciekawsze nawet projekty obywatelskie. Regulamin do zmiany Kontrowersje wokół trzeciej edycji budżetu sprawiły, że miasto skłonne jest "wyrównać szanse" i zmienić zapisy regulaminu. - Może warto pójść śladem Krakowa i wprowadzić np. rejonizację zadań i przypisanych do dzielnic pieniędzy - mówi zastępca prezydenta. W stolicy województwa pula pieniędzy dzielona jest na zadania, z których mogli będą korzystać mieszkańcy poszczególnych dzielnic, oraz wszyscy. To zwiększa szanse mniejszych, stricte obywatelskich projektów. Poza tym, pieniądze można dzielić nie tylko geograficznie, ale także tematycznie, na np. "oświatowe", "infrastrukturalne", "sportowe", czy "kulturalne". Zmiany mogłyby wejść w życie już podczas kolejnej, czwartej edycji budżetu. Komentarz redakcji Budżet obywatelski to świetna sprawa. Pod warunkiem, że wszyscy partycypanci będą mieć równe szanse. W Tarnowie zaszwankował regulamin i stąd wzięły się kontrowersje. Trudno mieć bowiem pretensje do społeczności szkół, czy przedszkoli, że wykorzystały szansę, by poprawić warunki wychowanków. Była możliwość, skorzystali - wszystko powinno być OK. Tym bardziej, że na wykonanie niektórych prac czekali bez skutku latami. I dochodzimy w ten sposób do kolejnej kwestii. Remont sal, szkolnych toalet, czy inne podobne zadania powinno wykonywać miasto, bez budżetu obywatelskiego. Ostatnie wydarzenia pokazały, że edukacja, choć pochłania niemal połowę z ponad półmiliardowego "dużego" budżetu, wciąż jest niedoinwestowana. U podstaw budżetów partycypacyjnych leży potrzeba rozwijania (a u nas wciąż bardziej budowania) świadomego społeczeństwa obywatelskiego. W Tarnowie społecznicy dostali jednak "prztyczka", bo - jak wspominaliśmy - najlepsze nawet, sąsiedzkie projekty nie miały szans ze "zdyscyplinowanym szkolnym elektoratem". Nie ma jednak co załamywać rąk i "obrażać się" na budżet obywatelski. Trzeba tylko przypilnować, by miasto dotrzymało słowa, poprawiło regulamin i dało szansę tym, o których myśleli pomysłodawcy budżetów partycypacyjnych. A gdy "bitewny kurz" po trzeciej edycji opadnie... pogratulować szkołom, które - nie łamiąc przecież zasad - wykorzystały szansę na lesze ubikacje, czy nowe sale.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A