Miasto sprzedaje działkę o powierzchni ponad 14,5 tys. m kw. (ok. 145 arów) w Gumniskach, na terenie po byłym gospodarstwie pomocniczym tamtejszego "Ogrodnika". W specyfikacji opublikowanej przez magistrat widnieje zapis, że
ma tam powstać ośrodek turystyczno-sportowo-rekreacyjny ze SPA, hotelem, restauracją i salami konferencyjnymi.
Wartość działki z kilkoma zabudowaniami (m.in. budynek gospodarczy, szklarnia i silosy) oszacowano na 3,5 mln zł. W przetargu mogą wziąć udział osoby fizyczne i prawne, które wpłacą wadium pieniężne w wysokości 525 tys. zł.
Z szybko wykonanych przez nas obliczeń wynika, że potencjalny nabywca będzie musiał wyłożyć ok. 23 tys. zł za ar ziemi. To bardzo wysoka cena - według cen rynkowych w tamtym rejonie Tarnowa. Potwierdza to
Dariusz Duras z Biura Duras Nieruchomości.
- Nie wiem, skąd taka cena. Na pewno nie jest to cena rynkowa. Obecnie w Tarnowie maksymalne ceny ziemi w najlepszych lokalizacjach rzadko przekraczają 15 tys. zł. Zdarzają się droższe, ale do sprzedaży dochodzi jedynie incydentalnie - przekonuje.
Na terenie obejmującym nieruchomość brak jest miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Została jednak wydana decyzja o warunkach zabudowy, na "budowę ośrodka turystyczno-sportowo-rekreacyjnego z przeznaczeniem na centrum SPA z częścią hotelową, gastronomiczną, odnową biologiczną, salami konferencyjnymi oraz parkingami."
Cena działki byłaby realna, gdyby miasto zechciało sprzedać ją np. deweloperowi.
- Wtedy, przy dobrych warunkach zabudowy, może być warta nawet więcej niż 3,5 mln zł, bo takich działek w Tarnowie brakuje - dodaje właściciel biura Duras Nieruchomości.
Co ciekawe, decyzja o warunkach zabudowy została wydana przez Wójta Gminy Tarnów. Stało się tak najprawdopodobniej dlatego, że o warunki zabudowy występowało miasto, które nie może wydać jej "samo-sobie". W takich przypadkach, zgodnie ze stanowiskiem Samorządowego Kolegium Odwoławczego, robi to inny organ samorządowy, w tym wypadku wójt gminy.
Sprawą sprzedaży atrakcyjnej działki zainteresowaliśmy tarnowskich radnych.
Jacek Łabno z Solidarnej Polski zna temat i już kilka miesięcy temu miał sugerować władzom wstrzymanie się ze sprzedażą.
- To nie jest dobry czas na takie decyzje. Tym bardziej, że nie wiem, jaką korzyść ze SPA będą mieć okoliczni mieszkańcy.
Hotel, SPA i restauracja to przynajmniej kilkanaście miejsc pracy - korzyść więc może być, nawet, jeśli ktoś nie będzie klientem mającego powstać obiektu.
- Rada musi koniecznie przyjrzeć się temu przetargowi. W kontekście ostatnich wydarzeń, takie sprawy muszą podlegać wzmożonej kontroli - mówi z kolei radny
Jakub Kwaśny (SLD).
- Obym się mylił, ale mi wygląda to na ofertę "szytą na miarę" dla kogoś, kto ma takie właśnie plany. W tym mieście nic mnie już nie zdziwi - mówi jeden z tarnowskich przedsiębiorców, prosząc o anonimowość.
Miasto ma tamtym rejonie dużo więcej ziemi. Choćby pola o powierzchni ok. 140 ha, które dzierżawi rolnikowi za... 40 tys. zł rocznie. Jeśli rolnik ów skorzystałby z dopłaty obszarowej (dzierżawcy ziemi, którzy ją uprawiają mogą to robić) to rocznie mógłby otrzymać ok. 100 tys. zł samej dopłaty. Nie licząc plonów, które może sprzedać.
Przetarg w sprawie działki u zbiegu Błotnej i Jarej odbędzie się 9 lipca. Będziemy przyglądać się sprawie bardzo wnikliwie.