Z paszczy lwa do jaskółczego gniazda (BILETY)
access_time 2014-05-21 10:09:00
Przed kolejnym spotkaniem Enea Ekstraligi jedyną niewiadomą wydaję się być rozmiar zwycięstwa tarnowian. Przeżywający olbrzymie problemy finansowe zespół Włókniarza Częstochowa zapowiedział, że wyśle do Tarnowa mocno rezerwowy skład. Co to ma wspólnego z ponoć "najlepszą ligą żużlową świata"?
Po czterech kolejkach Grupa Azoty Unia Tarnów zajmuje fotel lidera. Jedyna porażka przytrafiła się podopiecznym Marka Cieslaka w ostatnim meczu przeciwko Unibaksowi Toruń. Wcześniej "Jaskółki" pokonały SPAR Falubaz, Wybrzeże oraz Stal Gorzów. Teraz można im spokojnie dopisać kolejne punkty, gdyż, jak podał portal espeedway.pl władze kluby spod Jasnej Góry zamierzają wysłać do Tarnowa nie "Lwy", a co najwyżej "Lwiątka", czyli mocno rezerwowy skład.
My, jak zwykle, zachęcamy do kibicowania "Jaskółkom" na stadionie. Mamy też dla fanów speedwaya darmowe wejściówki przekazane przez władze ŻSSA Unia Tarnów. Aby je zdobyć wystarczy napisać do nas mejla na adres konkurs@tarnow.net.pl w czwartek, 22 maja, punktualnie o 9.00. Mejle, które otrzymamy wcześniej, nie będą brały udziału w zabawie. Sprawdzajcie swoje skrzynki - ze zwycięzcami skontaktujemy się drogą elektroniczną. KOMENTARZ Coraz częściej nazywanie Enea Ekstraligi "najlepszą żużlową ligą świata" brzmi, jak kiepski żart. A to czołowa drużyna odmawia startu w rewanżowym meczu finału, a to zespoły nie mają czym płacić (przepłacanym - bądźmy szczerzy) żużlowcom, a to "specjaliści" preparują tory tak, że zagrażają zdrowiu zawodników. Wysłanie do Tarnowa rezerw przez zespół Kantoronline (sic!) Włókniarz Częstochowa jest zrozumiałe z ekonomicznego punktu widzenia. "Nie ma kasy, Unia zbyt mocna, ślemy tam juniorów" - takim tokiem rozumowali pewnie włodarze spod Jasnej Góry. Tyle ekonomia. Co jednak z duchem sportu? Co z fair play? Wiem, to brzmi naiwnie, gdy mówimy o biznesie, jakim jest zawodowy sport. Gdy jednak dodamy do tego "biznesu" planowane zmiany opodatkowania żużlowców ("fiskus" chce, by płacili dużo wyższe daniny, a nawet "wyrównywali" różnice, czyli dopłacali za ostatnie kilka lat milionowe kwoty), fatalną sytuację finansową większości zadłużonych po uszy klubów i coraz mniej widzów na stadionach, czarny sport jawi się w coraz czarniejszych barwach. Oby nie było to czarnowidztwo, ale w tym momencie nazywanie Enea Ekstraligi "najlepszą" jest pustym frazesem.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A