Ciepiela potwierdził: chcę być prezydentem
access_time 2014-03-31 10:43:33
To, o czym mówiło się od kilku miesięcy, stało się faktem. Marszałek Małopolski Roman Ciepiela potwierdził swój start w listopadowych wyborach samorządowych. Polityk Platformy Obywatelskiej chce wrócić na fotel prezydenta Tarnowa, który zajmował już w latach 1994-98.
To już pewne. Marszałek Roman Ciepiela zamierza wystartować w wyborach samorządowych w listopadzie tego roku. Dotąd wymieniany był jako "murowany" kandydat PO do tego stanowiska, teraz - co ciekawe - wyprzedził ruch swojej partii i akces zgłosił wcześniej. To zaskakujące o tyle, że PO nie udzieliła mu oficjalnego poparcia, nie został "namaszczony" do walki o najważniejszy fotel w Tarnowie. - Będę zwracał się do mieszkańców Tarnowa o wybór na prezydenta. Miasto potrzebuje kolejnych impulsów rozwojowych. Dzisiaj należy poszukiwać nowych form współpracy i klimatu dającego nadzieję - mówi Roman Ciepiela. O zamiarze startu marszałek poinformował za pośrednictwem swojego konta na Facebooku. To ostatnie zmieniło się zresztą w konto "osoby publicznej". I najprawdopodobniej zajmuje się nim teraz firma PR, bo posty są już promowane. Wcześniej Roman Ciepiela dał się poznać jako aktywny komentator, często dzielący się swoimi spostrzeżeniami z internautami. - Spodziewałem się takiej decyzji, ale dziwi mnie, że Roman Ciepiela ogłosił ją przed oficjalną nominacją od swojej partii. Albo jest tak pewny jej otrzymania, ale prawdą są pogłoski o ostrych tarciach wewnątrz tarnowskiej PO i marszałek wyprzedza tym samym jakieś niespodziewane ruchy - mówi jeden z lokalnych samorządowców, prosząc o zachowanie anonimowości. Wszystko wskazuje więc na to, że Roman Ciepiela o fotel prezydenta Tarnowa powalczy z kolegą z zarządu Małopolski, działaczem PSL, Stanisławem Sorysem (też potwierdził start) oraz kandydatami, którzy do tej pory pojawiają się na giełdzie nazwisk, ale tylko nieoficjalnie: Józefem Rojkiem (Solidarna Polska), Kazimierzem Koprowskim (PiS) i Jakubem Kwaśnym (SLD). Do wyścigu wciąż może dołączyć jeszcze jeden kandydat. Ryszard Ścigała wciąż nie zdradził bowiem swoich najbliższych planów, a jego otoczenie liczy, że prezydent włączy się do walki o trzecią kadencję. Jego sytuacja jest o tyle trudna, że nie dość, że ciążą na nim prokuratorskie zarzuty, to dodatkowo ma zakaz sprawowania funkcji. Został on orzeczony bezterminowo, co uzasadnia pytanie o to, co stanie się, gdyby Ścigała wygrał?
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A