Wniosek o przełożenie kontynuacji obrad z poniedziałku (24 marca) na czwartek (27 marca) złożyły niezależnie od siebie
kluby radnych PiS oraz Tarnowian, a także radny Solidarnej Polski, Jacek Łabno. Chcą, aby pozostać przy terminie czwartkowym - w te dni zwyczajowo odbywają się sesje rady miasta, gdyż obrady nie będą wtedy kolidować z obowiązkami zawodowymi rady.
pierwotnie chciał, aby sesja odbyła się w czwartek, 20 marca. Na przeszkodzie - jego zdaniem - stanął wyjazd zastępcy prezydenta, Henryka Słomki-Narożańskiego, który udał się w delegację. - Opozycja chce ograniczenia kompetencji prezydenta, więc logiczne jest, że dobrze byłoby, aby był on obecny podczas obrad - argumentuje przewodniczący.
- Nie wiem skąd taki pogląd - ripostuje szef miejskich struktur PiS, radny Kazimierz Koprowski. - Nie może być tak, że 25-ciu radnych ma ustalać swój kalendarz do kalendarza jednej osoby. Przecież jest jeszcze drugi zastępca (Krystyna Latała - red.), który może być na sesji. Poza tym odnoszę wrażenie, że przewodniczący coraz częściej zajmuje się ochroną interesów swoich partyjnych kolegów, a nie dbaniem o sprawne funkcjonowanie rady - dodaje.
Upór przy poniedziałkowym terminie sesji jest niezrozumiały także dla szefa klubu Tarnowianie, Tadeusza Mazura. Radny nie wyklucza nawet wniosku o odwołanie przewodniczącego. - Byłoby szkoda, bo mimo trudnych początków, później nasza współpraca nie była najgorsza. Skoro trzynastu radnych chce sesji w czwartek, to dlaczego przewodniczący nie chce ich posłuchać? - pyta Mazur. I momentalnie dodaje, że wniosek o wznowienie obrad 27 marca, nie ma nic wspólnego z przypadającym na ten dzień ostatnim dniem aresztu prezydenta Ścigały.
- Skoro radnym nie pasuje poniedziałkowy poranek, może warto rozważyć rozpoczęcie sesji w poniedziałkowe popołudnie? Zastanawiam się nad takim rozwiązaniem - mówi Grzegorz Światłowski. - Moja decyzja nie ma nic wspólnego z tym, że 27 marca może wyjść na wolność Ryszard Ścigała.- podkreśla przewodniczący. Pytany o ewentualny wniosek o odwołanie go z funkcji przewodniczącego przyznaje, że "nie byłby nim zaskoczony".
Odwołanie przewodniczącego wcale nie jest nierealne. PiS oraz Tarnowianie dysponują obecnie dwunastoma głosami (6+6), więc wystarczy, by wniosek poparł jeszcze jeden radny, np. Jacek Łabno z Solidarnej Polski, a wtedy opozycja zgromadzi wymaganą większość (13 głosów). PO ma 8 "szabel", SLD - 2. Ostatnie dwa "głosy" to Jerzy Hebda i Grzegorz Kądzielawski.
A ostateczna decyzja o ewentualnej zmianie terminu sesji powinna zapaść jeszcze dzisiaj. Najprawdopodobniej odbędzie się ona w poniedziałek, początek o godz. 14.