Kampania wyborcza, niby jeszcze nie ruszyła, ale... trwa w najlepsze. PiS promuje coraz mocniej swoje pomysły zawarte w ogłoszonym niedawno programie gospodarczym partii. Dokument największy nacisk kładzie na gospodarkę, tworzenie nowych miejsc pracy i poprawę jakości życia polskich rodzin. Małopolscy parlamentarzyści PiS w Krakowie zaprezentowali pomysł dotyczący również tarnowskich Azotów. - Chodzi nam o przywrócenie przemysłu do rangi, która zagwarantuje stałe miejsca pracy oraz stworzy perspektywy dla ludzi młodych. Takim przemysłem jest m.in. przemysł chemiczny, w który wpisuje się Grupa Azoty. Pracownicy spółki zwrócili nam uwagę na dwa obszary zagrożeń – wewnętrzne i zewnętrzne. Te pierwsze wynikają z aktualnego stanu zarządczego w grupie i niezrealizowaniu umów konsolidacyjnych po przejęciu akcji firm, które wchodzą w skład Grupy. Chodzi tu także o zdominowanie zarządu przez członków wywodzących się z klucza politycznego – powiedział biznesowej redakcji Onetu poseł PiS z Tarnowa Edward Czesak. Trudno z tym polemizować, polityczny klucz obsady stanowisk w spółkach Skarbu Państwa obowiązuje od zawsze. Poseł PiS najwyraźniej zapomniał jednak o prezesach Azotów, którzy byli do Tarnowa "przywożeni w teczkach" w czasie, gdy Polską rządził PiS i jego koalicjanci. Faktem jest jednak, że o przyszłości firmy decydują obecnie osoby związane z Puławami, a nie Tarnowem. Z drugiej strony, dopisanie Grupy Azoty do listy spółek strategicznych - jak chce PiS - miałoby chronić firmę przed próbami wrogiego przejęcia. Działania takie, ze strony rosyjskiego Acronu, miały miejsce w 2012 roku. Spółce, przy pomocy Skarbu Państwa, udało się przed nimi obronić. Obecnie lista strategicznych spółek Skarbu Państwa liczy kilkanaście firm, m.in.: PGNiG, Lotos, KGHM, PKP PLK, Orlen.