Wrzawa o ciszę nocną - odpowiedź TCK
access_time 2014-08-07 10:16:49
Podczas dwóch organizowanych ostatnio na Rynku koncertów doszło do niemiłych incydentów. Policja kończyła imprezy kilka minut po 22. Była to reakcja na zgłoszenie jednego z tarnowian, wg którego muzyka na Rynku była zbyt głośna. Teraz głos w tej sprawie zabrał dyrektor TCK, Tomasz Kapturkiewicz.
Jest reakcja na nasz oraz Radia Kraków materiał problemach z ciszą nocną na Rynku. Głos zabrał szef Tarnowskiego Centrum Kultury. Tomasz Kapturkiewicz w rozsądny i spokojny sposób tłumaczy, dlaczego koncerty na Rynku będą organizowane. Nie zmienia to faktu, że Centrum grożą prawne konsekwencje po tym, jak policja na wniosek jednego z mieszkańców zakończyła koncert o... godz. 22.07. Poniżej pełna treść listu. Wrzawa o ciszę nocną!!! I zrobiło się głośno z powodu ciszy nocnej. Hałas tym większy im bardziej nic się nie dzieje… w polityce. W cieniu starych afer dobra i mała nowa aferka… Ale czy warto? Myślę sobie, że warto. Może wspólnymi siłami uda nam się wypracować coś dla mieszkańców miasta - także dla tego biedaka, któremu tak trudno zrozumieć, że ciężko artyście wyłączyć zasilanie. „Kulturalny Tarnów” czy „Kuriozalny Tarnów”, kultura dla wszystkich, a cisza( nocna) dla każdego? Oto dylematy strategii, haseł promocyjnych dla miast… „Chodzimy spać co łaska Serdecznie zapraszamy do środka Żądamy wszystkiego najlepszego” – tak mi pasuje ten tekst z piosenki zespołu Pogodno. Może w Szczecinie, skąd pochodzi zespół, też mają ten sam problem? Dla kogo ta muzyka na Rynku Tarnowa? Czemu służą koncerty na Starówce? Komu przeszkadza miejski hałas? Miasto powinno mieć swój rytm, swój gwar, nawet zgiełk. Różnorodność ofert – nawet w tym samym czasie? No to co? Z miejskiej kasy finansowane koncerty letnie kończymy przed wieczornymi wiadomościami. Szykujemy sobie posłanie? „ Wczoraj i jutro i teraz Ta sama cisza i spokój ten sam Tu można mieć tylko marzenia To moje miasto – to obraz bez ram Gdy moje miasto umiera Chciałbym zaśpiewać mu o życiu pieśń…” – to z repertuaru tarnowskiej grupy TOY z końca lat osiemdziesiątych! Czy grozi nam powrót do tamtych lat? Świat jednak trochę się zmienił. Zmieniła się Polska, wydawało się że i Tarnów się zmienił… Kultura to najlepsze co możemy zaoferować z Polskiego Bieguna Ciepła. Jesteśmy mistrzami jeśli nie w pozyskiwaniu milionów z unijnych funduszy to na pewno mistrzami w kreowaniu kultury za grosze. Czy 2 % budżetu miasta na tarnowską kulturę jest niespełnialnym marzeniem dla czterech miejskich instytucji? Za niecałe 2% dzieją się w mieście rzeczy wielkie ; Tarnowska Nagroda Filmowa, Talia, ArtFest oraz dziesiątki mniejszych projektów w ciągu roku. Powinni to nadawać w Discovery Science w cyklu „Jak to jest zrobione?” Cud! I kiedy właśnie z tego z trudem wyliczonego kieszonkowego na kulturę udaję nam się coś uratować, zorganizować otwarty, darmowy, dostępny dla wszystkich mieszkańców koncert – kończy się na ciszy nocnej. Dlaczego taka cisza? No to jednak dzieje się czy się nie dzieje? Czas na mały test dla możnych tego grodu – bo boję się powiedzieć duży, bo martwię się że słowo miasto nie jest do końca adekwatne – cóż czynić z tak pięknie rozpoczętym wieczorem? Kto dam nam prawo do krótszej ciszy? Czy 23.00 w wakacje to już ekstremalna pora? Dla kogo te koncerty? Czy tylko dla dzieciaków, którzy musza wrócić przed dziesiątą do domów… Jest jeszcze żużel… Impreza dla mas o natężeniu dźwięku znacznie większym niż rynkowe koncerty razem wzięte. Kilka godzin warkotu motorów jest dla mieszkańców Mościc czymś naturalnym. Zawsze był żużel w Mościcach. Podobno zakłócanie spokoju to nie koniecznie kwestia umownej godziny 22. Jak coś zakłóca to może nawet i o 15. Kto się w Mościcach urodził ten wie, że to część tamtejszej kultury ( tak kultury) komu to przeszkadza nie szuka mieszkania w pobliżu stadionu. Szanujmy lokalne zwyczaje i tradycję. Zanim skończy się dla mnie impreza – a jest to jeszcze kilka godzin po tym jak ze sceny żegnamy się z widownią – życie na Rynku wcale nie zamiera - przeciwnie- rozkręca się dopiero. Zmuszeni do rozpoczynania imprez o 19.00 otwieramy je przy jednej czwartej widowni tej z godziny np. 21.30. Komu przeszkadza jazz tradycyjny? Komu przeszkadza blues? Nie przeganiajmy środowiskowych liderów z Rynku. Oni chcą się pochwalić miastem zapraszając tutaj artystów z różnych stron Polski ( Wojtek Klich) a nawet spoza jej granic ( Leliwa Jazz Band). Wrzawa wokół ciszy nocnej może obudzi od lat zadawane pytanie; „Co z tą kulturą w mieście?”. Panie i Panowie radni, wszyscy ludzie dobrej woli – uwierzcie że mniej ważny dziurawy chodnik, odpadająca kostka z drogi. Ważne by było dokąd pójść lub dojechać nawet z lekkimi przeszkodami. To, w jaki sposób spędzamy czas wolny czyni z nas ludzi cywilizowanych – na różnych poziomach niestety. Ale dbajmy o to by było dokąd pójść i na co? Bo jeśli wszystkie drogi poprowadzą na Rynek, a tam tylko piwo, piwo, piwo i kebab to skończy się jak w Mrożkowym „Weselu w Atomicach”. Drodzy mieszkańcy Tarnowa, a zwłaszcza mieszkający na Placu Kazimierza i w bezpośrednim sąsiedztwie Rynku – prosimy Was o wyrozumiałość. Może przyjadą do Was kiedyś goście, rodzina. Zaproście ich na Rynek. Zatrzymajcie się na chwilę by posłuchać prawdziwej muzyki – jak to fado w wykonaniu Magdy Piskorczyk - nawet jeśli to będzie, tak, jak ostatnio, 7 minut po dziesiątej. „Bo muzyka jest takim esperanto Ponad wszystkimi językami, podziałami. Nasłuchujesz, mówisz znam to, Wiec śmieszą mnie Ci, którzy próbują dzielić, Skłócić zamiast wspólna melodię sobie nucić. Ja mówię: "Muzyka jest językiem wszechświata, Zakopcie topory wojenne, którymi wymachujecie przez lata." Londyn, Warszawa, Paryż czy Dakar, Bo muzyka jest językiem wszechświata, Bo muzyka jest językiem wszechświata. Nowy Jork, Praga, Berlin czy Haga, Bo muzyka jest językiem wszechświata, Bo muzyka jest językiem wszechświata.” * *„Język wszechświata” Fisz Tomasz Kapturkiewicz – organizator imprez na tarnowskim Rynku
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A