Tarnowianin najmłodszym zwycięzcą w historii Nuerburgringu! (FOTO)
access_time 2014-04-15 11:35:51
Wielki sukces Macieja Dreszera na legendarnym Nuerburgring! 18-letni Polak wygrał w Pucharze Toyoty podczas 39. DMV 4-Stunden-Rennen – drugiej w tym sezonie eliminacji serii VLN Endurance Championship. Tym samym został najmłodszym triumfatorem w historii tych niezwykle wymagających czterogodzinnych wyścigów na słynnym obiekcie w Niemczech.
Załoga zespołu Doerr Motorsport (Dreszer, Arne Hoffmeister i Fabian Wrabetz), za kierownicą Toyoty GT86 Cup, pozostawiła w pokonanym polu wszystkie pozostałe samochody w swojej klasie. - Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Moja ciężka praca, wielogodzinne treningi na symulatorze i Nuerburgringu przyniosły pożądany efekt – powiedział Dreszer. - To zwycięstwo to taki trochę spóźniony prezent na „osiemnastkę”. Dwa tygodnie temu gdy prowadziłem całą stawkę w Pucharze Toyoty na dwa okrążenia przed metą wystrzeliła opona. Tym razem wystrzelił szampan. Wraz z całym teamem świętujemy zwycięstwo -dodaje. Wyścig zakończył się prawie 3 godziny po zaplanowanym czasie, a kierowcy kończyli walkę na torze nazywanym „zielonym piekłem” przy zapadającym zmroku. Polsko-niemieckie trio „wskoczyło” na najwyższy stopień podium dzięki fantastycznej końcówce tarnowianina, który wyprzedzał kolejnych rywali w ostatnich minutach rywalizacji na słynnej pętli Nordschleife. - Wsiadając do samochodu, wiedziałem, że czeka mnie ciężka walka z trzydziestoma konkurentami. Na trzy okrążenia przed końcem znajdowałem się na szóstej pozycji. Dostałem polecenie, by zwiększyć tempo. Na ostatnim zakręcie przed metą byłem już pierwszy i z uśmiechem na twarzy przejechałem linie mety – dodał Polak, który dzięki wygranej zmierza w kierunku wyścigowej arystokracji. Zwycięzcami wyścigów VLN zarówno w „generalce” jak i poszczególnych klasach byli m.in. Frank Biela (pięciokrotny zwycięzca słynnych zawodów 24 godziny w Le Mans) oraz Emmanuel Collard. Francuz, poza triumfami w dobowej rywalizacji w Spa i Daytona, był także kierowcą testowym Formuły 1. Dobre informacje zaczęły spływać z Nuerburgringu już po treningu. Załoga Doerr Motorsport podczas sesji kwalifikacyjnej osiągnęła w swojej klasie drugi czas (9:48.083, średnia 149.110 km/h). Podobnie, jak na inaugurację serii, szybszy był tylko duet Nigel i Sarah Moore. Polak, który po raz pierwszy zszedł poniżej bariery dziesięciu minut, był zadowolony ze swoich dwóch „czystych” okrążeń. Rozpoczęty w sobotnie południe wyścig został przerwany po 49 minutach. Doszło do wypadku samochodów rywalizujących w innych klasach niż ekipa naszego rodaka. Zawody wznowiono po niemal czterech godzinach. Wspomniany incydent spowodował uszkodzenie około 80 metrów bariery ochronnej oraz konieczność przetransportowania kierowców do centrum medycznego na torze oraz do szpitala. Na szczęście, biorący udział w zdarzeniu Steve Jans i Constantin Kletzer nie doznali poważniejszych obrażeń. Po odbudowaniu zabezpieczeń toru wyścig wznowiono, zachowując kolejność oraz różnicę pomiędzy kierowcami z momentu przerwania rywalizacji. Czas wyścigu pozostały do zakończenia zawodów ustalono na dwie godziny. Toyotę GT86 Cup z numerem 534 - w barwach, głównego partnera Polaka, Grupy Azoty – na początku prowadził Hoffmeister, który w momencie wywieszenia czerwonej flagi miał 20 sekund przewagi nad następnym rywalem w klasie. Przy ponownym starcie, miejsce za kierownicą zajął Wrabetz. Wizyta serwisowa zepchnęła załogę naszego rodaka na szóste miejsce. To co stało się później, kiedy w kokpicie zasiadł najmłodszy kierowca w stawce liczącej 177 samochodów, przewróciło zupełnie klasyfikację w Pucharze Toyoty Polak nazywany w ekipie przydomkiem „Magic” zaczął odrabiać straty. Prawdziwym majstersztykiem okazały się jednak ostatnie okrążenia. Dreszer wyprzedził załogę Wolfgang Hönscheid i Kevin Hönscheid, a później Schmid - Vögeli – Schmid. Nieznacznie przed Dreszerem linię mety w Pucharze Toyoty minęło wprawdzie trio Alexander Kudrass – Martin Tschornia – Wolfgang Kudrass. Przewaga z pierwszej fazy zawodów (przed przerwaniem wyścigu) wystarczyła jednak do zwycięstwa w klasie. - Na początku zmiany mieliśmy problemy z tłokiem na torze. To wszystko z powodu skrócenia wyścigu i większej liczby samochodów – tłumaczył Jakub Golec, inżynier wyścigowy i trener Polaka oraz znany kierowca wyścigowy. - W końcówce przekazałem Maćkowi informację, aby postawił wszystko na jedną kartę. Po minięciu linii mety był bardzo podekscytowany i szczęśliwy. W klasyfikacji generalnej wyścigu wygrali Marcel Fässler i Markus Winkelhock na Audi R8 LMS ultra (Phoenix Racing).Już za dwa tygodnie na Nurburgring trzecie zawody z serii VLN Endurance Championship - 56. ADAC ACAS H&R-Cup. - Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Liczymy na następny dobry występ – dodał Golec. FOTO: Maciej Dreszer Racing Page
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A