"Rezerwat" to najczęściej nagradzany polski film minionego roku. Triumfował między innymi na festiwalu w Gdyni (6 nagród) i festiwalu "Młodzi i Film" w Koszalinie (5 nagród), wszędzie spotykając się z entuzjastycznym przyjęciem widowni, czego dowodem nagrody publiczności w Gdyni, Koszalinie i Kazimierzu. Reżyser Łukasz Palkowski dostał nominację do Paszportu Polityki, Sonia Bohosiewicz jest laureatką prestiżowej nagrody im. Zbyszka Cybulskiego.
"Piosenka o kwiatach", dosadna praska ballada w wykonaniu Marka R. Zakrzewskiego ze ścieżki dźwiękowej "Rezerwatu", stała się niekwestionowanym przebojem internetu i hitem studenckich imprez. W serwisie You Tube wysłuchało jej już około 250 tysięcy ludzi i znalazła się w TOP 100 najchętniej oglądanych filmików świata (w kategorii "Śmieszne").
Przypomnijmy, że to właśnie od Tarnowa – a ściślej od Tarnowskiej Nagrody Filmowej – zaczęło się triumfalny festiwalowy pochód „Rezerwatu”.
Na spotkanie z Marcinem Kwaśnym zapraszamy 27 stycznia (niedziela) o godzinie 17:30 w Sali nr 7 Mościckiego Centrum Kultury. Spotkanie poprowadzi Łukasz Maciejewski.
O FILMIE
Rezerwat Łukasza Palkowskiego to komediowa, pełna zaskakujących zwrotów akcji, a jednocześnie poruszająca i ciepła, słodko-gorzka opowieść o efektach zderzenia mentalności przybysza z lewobrzeżnej części Warszawy ze światem cieszącej się złą sławą stołecznej Pragi. Zrealizowana z dezynwolturą i błyskotliwością historia przedstawia proces adaptacji nowego mieszkańca dzielnicy w wymagającym szczególnych umiejętności i rządzącym się własnymi prawami praskim mikrokosmosie.
Rezerwat to nowa jakość w polskim kinie – niczego nie udaje, nie kreuje sztucznego świata nieprawdziwych problemów. Prosto, zabawnie, inteligentnie, a przede wszystkim niezwykle szczerze opowiada wiarygodną historię: młody fotograf Marcin Wilczyński (Marcin Kwaśny, współscenarzysta filmu), po srogim zawodzie miłosnym i rozstaniu z dziewczyną z wyższych sfer, przeprowadza się do podupadłej praskiej kamienicy. Wkracza w inny świat – to niby wciąż Warszawa, ale po drugiej stronie Wisły życie toczy się w zupełnie innym rytmie. Marcin, negocjując z właścicielem kamienicy (Krzysztof Janczar) cenę wynajmu, zgadza się przeprowadzić dokumentację fotograficzną budynku. Przy okazji poznaje okolicznych mieszkańców, w tym zmysłową fryzjerkę Hankę B (Sonia Bohosiewicz). Zauroczony sąsiadką, trafia na czarną listę zamieszkującego u niej porywczego kryminalisty Ryśka (Tomasz Karolak).
Jako hojny sponsor – zawsze znajdzie kilka złotych na wsparcie „potrzebujących” – zyskuje sympatię lokalnych amatorów taniego wina (wśród nich m.in. powracający na ekrany po długoletniej przerwie, doskonały Jan Stawarz, znany z roli Inżyniera w „Dziewczynach do wzięcia”). Marcin doświadcza też specyficznych dowodów sympatii ze strony pewnego rudego łobuza. Chłopak najpierw tłucze mu szyby i lustro, a potem kradnie aparat. Jednak to dopiero początek serii zdarzeń, które zmienią życie bohatera. Bowiem to właśnie okoliczni smakosze taniego wina przypomną mu kilka prawd o świecie – nauczą uczciwości, pokażą, czym jest honor.
Specyficzny klimat filmu budują autentyczne w brzmieniu dialogi, świetny drugi plan i wiarygodne aktorstwo. Palkowski, zręcznie mieszając aktorów zawodowych i naturszczyków, realistycznie odtwarza nieznany urok najbardziej charakterystycznej z warszawskich dzielnic. Warto też wspomnieć o zapadającej w pamięć ścieżce dźwiękowej Rezerwatu: to efekt mariażu muzyki skomponowanej przez Sebastiana Krajewskiego, warszawskich szlagierów podwórkowych wykonywanych między innymi przez popularnego wśród internautów Marka Romana Zakrzewskiego – autora „Piosenki o kwiatach”, dosadnej praskiej ballady miłosnej, która stała się nieoficjalnym przebojem letnich festiwali i hitem serwisu You Tube.
Oto fragment wywiadu z reżyserem, Łukaszem Palkowskim
(„Dziennik-Kultura”, 11.01.2008, wyw. Łukasz Maciejewski)
Na początku niewiele osób traktowało Wasz projekt poważnie. „Rezerwat” powstał za naprawdę śmieszne pieniądze – 1,5 miliona złotych. A, umówmy się, nie jest to kino szczególnie kameralne.
Nie jest, ale powstało w warunkach kameralnych. Wśród przyjaciół i znajomych, za przysłowiową połowę stawki. Było fantastycznie, ale kolejne filmy chciałbym jednak już kręcić w trochę większym komforcie.
Brałem udział w pierwszym publicznym pokazie „Rezerwatu” w trakcie Tarnowskiej Nagrody Filmowej, potem przyglądałem się pokazom waszego filmu na festiwalach w Koszalinie, Kazimierzu, w Zwierzyńcu. Publiczność zawsze reagowała wspaniale.
Tarnowa nie zapomnę nigdy. Tak wspaniałej reakcji nikt z nas się wtedy nie spodziewał, bo wcześniej – w trakcie montażu – jeżeli w ogóle słyszałem jakieś uwagi, były to najczęściej komentarze krytyczne. Dlatego na pierwszej projekcji siedziałem jak sparaliżowany. Tymczasem okazało się, że publiczność śmieje się dokładnie w tych momentach, które sobie założyliśmy, wzrusza w innych. Paraliż ustępował, ale pojawiło się niedowierzanie: że to wszystko może nieprawda, że tak sobie tylko przysnąłem.